Udało się 3 dni wytrzymać bez słodyczy. Teoretycznie, jeszcze dzień dzisiejszy i jutro będę mogła pławić się tą chwilą słodkości :) O wiele bardziej to wtedy cieszy wiecie?
Spotkanie piątkowe było udane, niestety moje przeziębienie wygrało, jestem zawalona i boli mnie głowa więc generalnie do bani. Pomimo niby kataru wczorajszy trening był bardzo dobry, nawet po nim poczułam się lepiej, niestety noc jak zawsze przy katarze jest najgorsza.
Sobota mija mi na sprzątaniu, sprzątaniu i trochę pracy przy komputerze i na leniuchowaniu w pozostałym czasie. Musze się trochę odchorować.
Poza tym ważyłam się w środę i było 58,0...czyli w sumie od 3 tyg. przybrało mi 1,5kg. Ja nie wiem, wcześniej nie ćwiczyłam, nie jadłam zdrowo, jak zaczynam ćwiczyć i pilnować słodyczy to tyje :p No nie wiem, czuję się lepiej, wydaje mi się że mój brzuch też wygląda ciutkę lepiej więc nie zważam na liczby i jadę dalej. Teraz wiem na pewno że bardzo intensywne treningi nie służą mojej tarczycy, wolę częściej, ale mało intensywnie.
OnceAgain
15 lutego 2016, 09:50Oj zdrowiej Kochana :). Na wagę nie patrz bo jeżeli ciało wygląda lepiej to czegoż chcieć więcej :)
hunnyy
13 lutego 2016, 13:16Ja z waga mam dokladnie tak samo i tez srednuo interesuja mnie cyfry :)