Jak mogłam się spodziewać po każdej takiej reklamowo-darmowej wizycie u dietetyka nic ciekawego się nie dowiedziałam. Dostałam ksero jakiś zasad, kilka dobrych rad i wsio. Wszystkie zasady znam więc dlaczego nie wyglądam jak zgrabna babeczka?
Oczywiście Pani (młodziutka, zgrabniutka) przeprowadziła ze mną wywiad typu jak wygląda mój dzień, co jem, ile jem i jak jem; jaka jest moja praca, dzień po pracy, czy piekę, smażę czy gotuję itp. itd...
Ech... powiedziała że opracuje mi 5-cio dniowy program diety zgodnie z moimi preferencjami żywieniowymi. Oczywiście dalsze leczenie jest już płatne. Za 10 dni diety trzeba zapłacić.... zobaczę co mi wymyśli :)
Zajrzałam do Pana KG....mam informację, że: "Znajdujesz się na miejscu: 96" więc czekam dalej.
jwawa
19 marca 2015, 18:24ja też kiedyś byłam na takiej wizycie, bez efektów, liczyłam że mnie zmotywuje, ale taka dietetyczka chyba nie jest w stanie - zmotywować musimy się same :)
renata96
19 marca 2015, 16:42Ja dzisiaj zaglądnęłam na stronę wymienionego pana, nawet próbowałam dodzwonić się i spytać o koszt leczenia itd. ale cały czas linia jest zajęta. Dziękuje za linka.
asiul123
19 marca 2015, 16:18Hehe, to długa ta kolejka;) Wytrwałości życzę