W weekend doszłam do momentu, w którym na wadze znów zobaczyłam brzuchatą 8 z przodu. Jeszcze moment i dojdę do wagi, którą miałam zanim zaczęłam stosować catering dietetyczny. Schudłam wtedy ok. -10kg.. z 83kg na 73 kg.. Teraz widać efekt jojo w postaci dodatkowych, nowych 7kg..
Wiem, że to wyłącznie moja wina. Wiem, że nie byłam uczciwa wobec siebie i nie przestrzegałam wcześniej stworzonych zasad. Moja BARDZO WIELKA wina! Przyznaję się!
Co dalej? Wczoraj w nocy, kiedy to do głowy przychodzą najbardziej szalone, kreatywne i często niewykonalne pomysły, pomyślałam, że wrócę do cateringu. Że jestem w stanie zainwestować kolejne 2 tys, bo wiem że wtedy mi to pomogło i mam nadzieję, że teraz również mi pomoże. Tylko tym razem, nie zmarnuję tej szansy!
P.S
Znacie jakieś książki, blogi, artykuły nt. psychodietetyki? Wiem, że podstawa diety i nadwagi jest w głowie, a chciałabym zgłębić trochę temat... niestety, niewiele o tym się pisze (nie wiem czemu!).