Na razie odpuszczam sobie wszystko,problemy mnie przerosły i odebrały chęć do czegokolwiek.
Najchętniej zaszyłabym się gdzieś i poczekała aż wszystko się ułoży,niestety tak się nie da a mi już brakuje sił.
Mam urlop myślałam że nadrobię zaległości,pouczę się języka a przede wszystkim będę spędzałam więcej czasu na siłowni a tu lipa...byłam w poniedziałek na treningu i po 30 min musiałam wyjść bo nie miałam siły dalej ćwiczyć,mam ostatnio jakieś nerwobóle w klatce piersiowej.
Ciągle mam nadzieję że kiedyś w moim życiu w końcu zacznie się układać tylko kiedy??
Moja psycha jest już na skraju wytrzymałości.Dostałam jakieś tabletki,może po nich będzie trochę lepiej :(
Zazdroszczę kobietkom które czują się kochane;(
Ja tak naprawdę nie wiem czy mam się starać i walczyć o mój związek bo mój partner milczy,nie chce odpowiedzieć na jedno podstawowe pytanie:Czy jeszcze mu na mnie zależy,czy jeszcze mnie kocha??
Co byście pomyślały gdybyście spytały o to swojego faceta a On by milczał,albo powiedział że to nie ma znaczenia??
Moje zdanie jest takie że albo sam nie wie czy jeszcze coś czuje,albo nie ma odwagi powiedzieć że to już koniec :(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aga2710
1 maja 2013, 20:22Kochane dziękuję Wam za wpisy:* Ja właśnie pracuję nad poczuciem własnej wartości. Kiedyś przeczytałam coś takiego tylko dokładnie nie pamiętam że prawdziwa kobieta nie żebrze o miłość,prawdziwa kobieta zna swoją wartość.... i właśnie nie pamiętam jak to szło dalej :( Dziękuję za słowa otuchy :*
JoriPasek
1 maja 2013, 19:19Jeśli znasz swoją wartość jako człowieka i kobiety to nie pozwolisz sobie na takie sytuacje, a jeśli Twoja samoocena nie jest na tyle mocna, to musisz wiedzieć że my kobiety jesteśmy bardzo silne, że w najtrudniejszej sytuacji znajdzie się w nas tyle siły, że podołamy wszystkiemu. Ja wierzę w Ciebie, życzę powodzenia. Postaw sprawę jasno, nie warto cierpieć dla idei
ana2013
1 maja 2013, 19:12Szczerze?.......pomyślałabym, że nie ma odwagi powiedzieć, że to już koniec.......wiele w życiu przeszłam i wiele widziałam i wiem, że powinnaś zadbać o siebie, a nie zadręczać się niepewnością co do uczuć partnera....jesteśmy warte więcej niż nam się wydaje.Teraz to wiem.....kiedyś nie wiedziałam....szkoda, że nie można cofnąć czasu ....trzymam kciuki by wszystko Ci się poukładało po Twojej myśli.
kochamrower
1 maja 2013, 18:58Na pewno będzie dobrze! pamietaj najpierw musi byc zle, zeby pozniej bylo zajebiscie. :*
iness7776
1 maja 2013, 18:52Próbowałaś rozmawiać z nim na ten temat? Nie wiem w czym tkwi problem, czy jest o od niedawna, czy ciagnie się od jakiegoś czasu? Ciężko ocenić sytaucję? Ale mocno trzymam kciuki.
anuszka1981
1 maja 2013, 18:50pomyślałabym, że mnie nie kocha... ale mój mąż też był kiedys obojętny... ale okazało się, żeto ja byłam dla niego niedobra.. i błędne koło....