Cześć dziś już było lepiej w pracy nie ciogneło mnie do słodyczy mimo że leżały na stoliku w zasięgu reki.Zgodnie z waszymi radami zmieniłam co nieco menu na jutro.Udało mi się kupić pełnoziarnisty makaron wiec jutro włączę go do menu. Na jutro zaplanowałam gotowany filet z fasolką szparagową i sosem jogurtowym to będzie mój obiad zapakuje go do hermetycznego opakowania. Śniadanie makaron gotowany drugie śniadanie jogurt oraz owoc jabłko albo banan jeszcze nie wiem.Obiad jak wyżej Kolacja sałatka warzywna polana jogurtem. Udało mi się przetrwać 40 minut ćwiczeń ale znów padam ze zmęczenia.Minus jest taki że w pracy się szef ze mnie śmieje że jem więcej nisz normalnie. I zamiast schudnąć przytyje
.Jem co trzy godziny małe porcje i wypijam 3-4 litry wody.Jak któraś ma może jakieś uwagi co do menu albo wprowadziła by jakieś zmiany proszę piszcie. Oczywiście dalej trzymam za nas wszystkie kciuki.
zupkachinska
14 marca 2013, 16:44Twoje problemy ze słodyczami są mi bardzo bliskie :D Swego czasu (tydzień temu) potrafiłam zjeść na raz całe ciasto. Ale od niedzieli udało mi się nawet razu nie posłodzić herbaty. Myślę, że skoro dla mnie jest nadzieja, to Ty też dasz radę :)! Będę trzymać kciuki za Twoją silną wolę :)
Aga1288
13 marca 2013, 22:50Wtedy to ja zazwyczaj 24\24 siedziałam w lodówce i w słodyczach wiec wiem co czujesz.
motylek278
13 marca 2013, 21:15No teraz Zuch dziewczyna!!!!!!!!!!!!!Tak trzymać! przyzwyczaisz się. :)
Olaa92
13 marca 2013, 20:46Moim zdaniem menu jest jak najbardziej ok:):) Gratuluję silnej woli, ja jestem przed TRUDNYMI dniami i jestem głodna jak wilk, dlatego cały czas wcinam moje białko hehe:P