Dzisiaj był całkiem przyjemny dzień - załatwiłam ważna sprawę urzędową, bez większych problemów, pospacerowałam z maluchem..i niestety tylko na tym ograniczył się mój ruch..nie licząc ciągłej bieganiny wkoło Małego i spełnianie Jego zachcianek:)..
poszłam do cukierni - obiecałam mojemu M. pączki - i niestety skusiłam się na połóweczkę:(..pychotka..w sumie lepiej pół niż cały:P..choć plan był że nie będzie wogóle słodkiego
tak się zastanawiam nad porą ćwiczeń..zawsze coś staje mi na przeszkodzie..chyba zacznę wstawać przed 6 rano i wtedy zaliczę trening..to i cały dzień będzie na niezłym powerze:)
tymczasem:)..oby jutro było lepiej:)
angelisia69
30 stycznia 2016, 04:00to juz masz pół tlustego czwartku z glowy :P