Nie lubię przyznawać się do winy, boję się tego. Boję się co pomyślą inni. W psychologii czyli wśród ludzi bywa tak, że nie boimy się tego co ludzie o nas pomyślą, tylko tego co my zakładamy, że o nas pomyślą.
Jednak mimo swojej porażki, cieszy mnie powrót tutaj. Cieszy mnie wizja spisywania moich małych sukcesów z każdego dnia. Wydobywanie tego dobrego. To również przyczynia się do psychologicznego myślenia. Jeśli wypisuję takie rzeczy i na nich się skupiam, to udowadniam sobie, że jest dobrze i tym samym zaczynam wierzyć w to, że faktycznie tak jest.
Z dzisiejszego dnia mimo, że nie był perfekcyjny w 100%, to i tak są rzeczy za które chwalę się sama. Przede wszystkim śniadanie, zjadłam dobrej jakości, co ostatnio różnie z tym bywało i obiad też. Więc tu mały progress był.
I ćwiczenia. Siłownia również dziś była. Postawiłam sobie za cel, przebiec na 'maratonie' w przyszłym roku 10km. Jeśli mi się to spodoba, tak jak moja wizja, to chciałabym zaliczać jak najwięcej tego typu imprezy. Więc zaczęłam przygotowania. Od podstaw uczę się wyrabiać kondycję. I mimo, że bardzo mi się dziś nie chciało zrobić cardio treningu, to i tak go wykonałam. Uważam, że te treningi kiedy najmniej mamy na nie ochotę, są najważniejsze. Udowadniają nam naszą mobilizację.
Oprócz cudownego biegania nauczyłam się dziś jak poprawnie wykonywać krótkie brzuszki. Cieszę się kiedy kolejne dni uzupełniają mnie o dodatkową wiedzę.
Czas na spokój.
Dio66
23 listopada 2014, 20:59Mam nadzieję, że realizujesz swój plan :) Powodzenia!