Ha ha ha! Wczoraj strasznie się dołowałam, że moja waga wciąż stoi w miejscu, ani drgnie. Mężuś powiedział, że jak spędzimy miły wieczór w łóżku to na pewno waga spadnie ha ha ha. Założyliśmy się kto będzie miał rację. Tak więc wczoraj spędziliśmy relaksujący wieczór we dwoje w łóżku. No i przegrałam zakład Waga dzisiaj pokazała, i tu uwaga, 66,90 kg. 0,5 kg mniej! Masakra nie. Czy ktoś ma na to medyczne wyjaśnienie lub chociaż logiczne?
Dodam jeszcze , że mojego mężusia dzisiaj też ubyło 0,50 kg
1985natalia2
2 lutego 2012, 13:49ojj ja jutro chyba sie zważe :D
poleskae
2 lutego 2012, 10:49mam zwyczaj ważenia sie w sobotę to jak porelaksuję się z mężem dzisiaj i jutro to pewny kilogram mniej na wadze, haha, nie ma co tego brać na logikę i medycyna też tu niewiele nam pomoże, poprostu czerpmy przyjemność z życia, pozdrawiam
urodzona23wrzesnia
2 lutego 2012, 10:45Wszystkie teraz facetów do łóżka zaciągać będą :)
haniat24
2 lutego 2012, 10:43Fajnie! Mężulo miał rację ;) Tak to już jest... ;))
nowakala
2 lutego 2012, 10:39Super! Wiadomo już jaką aktywność należy uprawiać ;)
MONIKA19791979
2 lutego 2012, 10:36najlepsza gimnastyka jest najwidoczniej w łóżku Wywalamy rowerki steppery orbitreki i dosiadamy mężów narzeczonych kochanków jutro każda zmienia pasek Nawet ja przy moim przed@ zastoju hihih:))))