Jak już wspominałam wcześniej moja córcia ma zapalenie płuc. Bierze zastrzyki itd. nie będę się znowu nad tym rozpisywć, bo nie o tym mam zamiar pisać.
Moja teściowa uznała chyba, że to moja wina. Dzisiaj przeprowadzała dosłownie śledztwo jak cócria jest żywiona, jak powinna być itd. Rady typu daj jej na drugie śniadanie jogurt bo znajoma tak robi, zamiast porządnej kanapki z serem , szynką i warzywem jak nakazała geriatra. (Były różne obawy naszej pani pediatry, że za mało przybiera na wadze - niepotrzebne) Musi jeść dużo owoców, jeść kiśle i ple ple ple. Przyniosła mi też artykuł z gazety o pojeniu niemowląt (nieważne, że córcia ma już prawie 21 miesięcy, jak by to było nieistotne). I ciągle coś na pewno robię nie tak. Nie zastanowi się jednak nad sobą, że jak idzie z wnuczką na spacer to ubiera ją jak na - 20 , a na dworze + 10 i słońce. Wogóle to już jest temat rzeka. Mój tata nie nieomieszka wytykać mi wyimaginowane w jego głowie błędy mojej opieki nad córcią. Mam już tego dosyć.
malaryska
10 listopada 2011, 21:22zrob sciane miedzy wami a tesciowa na jakis czas, moze sie opamieta. sorki, nie mam sympatii zadnej dla takiej wersji molestowania psychicznego, a Ty wez gleboki oddech i rob swoje po prostu :)