Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 25 / 326 - waga spada haha! waga spada :-)


SŁUCHAJCIE!!!
Dziś dzień 25 = dzień ważenia - weszłam na wagę... Ba! Wchodziłam na wagę 5 razy!!! Nie mogłam uwierzyć... Ale za każdym razem waga wskazywała tyle samo!!!
68,8kg :-)
Od razu poprawił mi się humor na cały dzień! I mam motywację do dalszej wytrwałości w trzymaniu diety :-)

Naprawdę myślałam, że po tej chorobie to spadek wagi do 69,1kg był chwilowy, ale okazuje się że jednak nie :)
W takim razie uaktualniam pasek do wagi 69,0kg ;) Te 0,2 zostawię sobie na drobne wahanie wagi.

Dziś mój R. zabiera mnie na kolację wieczorem, postaram się nie zjeść za dużo. Plan jest taki: w ciągu dnia zjem 1000kcal, tak, żeby wieczorem nawet zjadając 500kcal osiągnąć maksymalny górny pułap.

Natomiast jutro jest parapetówka u mojej siostry. Nie będzie zbyt dużo jedzenia (w ramach oszczędności), ale muszę poczytać o kaloryczności różnych alkoholi.

ALE SIĘ CIESZĘ Z TEGO SPADKU WAGI!!! ;-)
i pragnę zauważyć z niepohamowaną radością, że plan zakładał schudnięcie z 70,2 do 68,7kg :)
A ja najpierw przybrałam do 70,8kg, a dziś już ważę 68,8kg - czyli jeszcze 0,1kg i plan zostanie osiągnięty!! ;-) A zostały mi jeszcze 4 dni ;-)


Jednak kolacja odwołana - Uf :) Nie będzie nadmiaru kalorii :):)
Dzisiejsze menu:
9:45 - płatki kukurydziane i czekoladowe z mlekiem 1,5% = 317kcal
12:50 - 400ml rumianku z 3 słodzikami, 1/3 bułki pszennej z plasterkiem wędliny i 50g papryki = 132kcal
14:00 zupa szpinakowo-brokułowa z makaronem 250ml = 175kcal
15:00 - 2 małe racuchy z nisko słodzonym dżemem z czarnym porzeczek = 243kcal
17:00 - Grzechy :-( :-( łącznie 344kcal
18:00 - herbata mięta z pomarańczą 250ml + 2 słodziki

+ rytualny godzinny spacer ;)

Razem 1211 kcal, więc już dziś nie będę jeść nic na kolację. Muszę jakoś odpokutować te grzechy...
Kurcze, macie też tak, że jak na stole leży słodkie to nie potraficie się opanować i niby jedno... jedno... jedno i potem nagle pusta miseczka???  To jest chyba najgorsze! Nawet nie czuję, że jem, a potem się okazuje, że miało to 344kcal!!!
No nic... W każdym razie dieta 1200 zachowana.

  • lelilath

    lelilath

    10 listopada 2011, 11:33

    A nie mówiłam? A nie mówiłam, że to będzie stały spadek? Trzeba myśleć pozytywnie! Super! Gratuluję!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.