Bardzo lubię jeździć na rowerze i jest to moją pasją od kilku lat.
W minionym roku organizowana była u mnie w parafii I Rowerowa Pielgrzymka do Częstochowy ( 350 km w 4 dni).
Bardzo chciałam jechać ale nieustannie słyszałam, że z moją wagą nie mam szans.
Wysiądą mi stawy i tyłka nie będę czuła.
Potworne skurcze mnie dopadną i cierpnięcie kończyn.
Poodparzam sobie całe ciało do krwi a jeszcze pewnie zejdę na zawał bo bo przy takiej tuszy serce nie wytrzyma.
Pierwsza górka i padnę zaraz pod nią.
Będę tylko ciężarem i jeszcze jaki wstyd.
No jednym słowem - zapomnij.
No chyba, że schudniesz przynajmniej do 80 kg, no to może przeżyjesz.
Na kilka tygodni przed wyjazdem zrezygnowałam.
Uwierzyłam w to wszystko co usłyszałam i dorzuciłam jeszcze coś od siebie.
Rower też takiego ciężaru nie udźwignie i rozleci się pierwszego dnia.
Udali się na pielgrzymkę a ja cały czas im zazdrościłam.
Podjęłam decyzję, że w przyszłym roku jadę i to bez względu na wagę.
Szczerze to nawet przytyłam ale powiedziałam innym i sobie, że nic to.
Przygotowywałam się jak zwykle - bez specjalnych fajerwerków.
Ja na czas sezonu zostawiam samochód w garażu i właściwie bez względu na pogodę jeżdżę rowerem.
Zwykła codzienna wycieczka rowerowa po pracy jakieś 25-35 km to standard.
No lubię i tyle.
Mam też Przyjaciółkę, która podziela mają pasję i to też pomaga.
cdn...
grrendel
26 sierpnia 2016, 11:31Powiem tak - mam większą wagę i jeżdże i to całkiem sporo. Myślę, że nie ma się co przejmować głupim gadaniem. Owszem ta odległość to jak dla mnie sporo - mój rekord 60km, ale nie znaczy to, że nie można więcej! Jeżdzę po wybojach, polnych drogach, piachu, to jest męczące, a po ulicy, ścieżkach rowerowych to jest wykonalne! Nie poddawaj się i nie daj sobie wmówić, że tego nie zrobisz!
Pigletek
25 sierpnia 2016, 18:34Zazdroszczę kompana. Kocham rower, ale ze względu na różne takie dolegliwości jeżdżę mało. A i to muszę odcierpieć. Wycieczki trochę szkoda, zawsze mogłaś wrócić pociągiem, choć myślę, że dałabyś radę. 25-30 km codziennie, regularnie to sporo. Kondycję na pewno masz. Ale trudno, będzie następna okazja :)
Byniaa
25 sierpnia 2016, 08:41Uważam że to jest tak pozytywna pasja że dziwie się że ktoś Ci stara się ją wybić z głowy. Także kręć jak najwięcej i niech daje Ci to radość :)