...zupełnie nie mogę się pozbierać.
Ewa przegrała walkę z rakiem...
Rok temu wprowadziła się do nowo wybudowanego domku z mężem i kilkuletnim synkiem.
Rak zaatakował ją znowu, bo już kilka lat wcześniej toczyła z nim walkę.
Była bardzo dobrym człowiekiem.
Uśmiechnięta i serdeczna.
Tak bardzo chciałabym ją jeszcze raz zobaczyć jak staje w drzwiach ze swoją piegowatą buzią...skromna i szczera,...i taką chcę ją zapamiętać.
Pigletek
28 marca 2014, 18:49Przykro mi. Dopiero 3 miesiące nowego roku minęły, a już tyle przykrych wydarzeń dotknęło mnie i znajomych. Zaczęło się 1 stycznia śmiercią żony mojego znajomego (oni 2 lata temu zamieszkali w nowym domu). I ciągle coś złego słyszę... Życie jest okrutne.
MllaGrubaskaa
28 marca 2014, 18:13Kochanie, bardzo mi przykro :( Wiem jak szybko ta choroba potrafi zabrać nam kogoś bliskiego........, kogoś kto jeszcze długo mógł by być z nami :(