...i zapomnieć
........by już nie bolało...
Wiem,...Wy też to znacie.
Tak mi strasznie ciężko dziś.
Mój Niutek (pies) jest chory.
Wszystko wskazuje na raka.
To tylko pies ale boli...
Nie wiem jak ja sobie dalej poradzę.
No... rozsypuje się drobne kawałki.
Złości mnie to.
Łzy same lecą po policzkach.
Gęba opuchnięta.
I jeszcze jak tu komuś powiedzieć, że to przez starego 12,5 letniego psiuna.
To akurat jest zdjęcie z przed 6 lat
Jak można, aż tak pokochać psa!
Nie mam dzieci, więc przelałam zapewne na niego wszystkie swoje uczucia.
Nie dam rady!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
P.S. Kochane przepraszam, że nie odpisuję ale jestem z Wami i dziękuję za wsparcie.
Muszę do Was pozaglądać i zobaczyć co u Was, i jak sobie radzicie, i choć kilka słów skreślić.
Kamila112
24 sierpnia 2013, 23:32Kochana piesek to członek rodziny. Więc to normalne że smucisz się z powodu choroby. Ja sama mam pieska i jak choruje to sama ryczę jak głupia. To normalne. Daj znać co z pieskiem
asia1969
23 sierpnia 2013, 10:19Aniu, Daj znać co z pieskiem,buziole
nagietkadietka
19 sierpnia 2013, 22:28Do naszych przyjaciół na 4 łapach przywiązujemy się, sa dla nas rodziną, naszą częścią. rozumiem Cię. Sama jestem bardzo związana emocjonalnie na kociakami które posiadam i nie wybrażam sobie aby któryś miał odejść.
kwiatuszek170466
16 sierpnia 2013, 11:22Aniu to nie tylko pies ale aż piesek.Ja to samo przechodziłam ponad 2 lata temu.Moja psinka tez miała guza rósł i nic nie dało się zrobić.Aniu ale bądź dobrej myśli że wszystko się dobrze skończy.Jeśli szybko się zadziała to jest duża szansa na wyzdrowienie pieska.Patrząc na Twoją psinkę widzę moją Psotkę bo wygląda dokładnie tak samo.Moja ma ponad 2 lata.Już nigdy bym nie chciała przechodzić tego co przeszłam z tamtym moim pieskiem.Aniu jestem z Tobą.
asia1969
14 sierpnia 2013, 10:48Wysłałam Ci maila Aniu,pozdrawiam
asia1969
14 sierpnia 2013, 09:30Aniu,prześlij mi swojego maila albo numer telefonu,powiem Ci sporo ważnych rzeczy nt pieska,bo ja nie wiem czy tu na Vitali jest poczta prywatna a nie chcę tak wszystkiego na forum.Bądż dobrej myśli,będzie dobrze,daj znać
asia1969
13 sierpnia 2013, 20:48Nie trać nadziei Aniu, Nie wiem czy jesteś wierząca ale ja kiedyś natrętną modlitwą wyprosiłam u Boga życie pieska w tragicznym stanie,prawie w agonii,żył jeszcze wiele lat Pomodlę się za Twojego przyjaciela.Walcz,ludzie wychodzą z raka i zwierzęta też mogą.Daleko nie trzeba szukać,sama choruję na tę chorobę.Porozmawiaj z lekarzem i jeśli wierzysz to nieustannie się módl,będzie dobrze,otrzyj łzy i do dzieła.Też kocham i mam zwierzaki,więc wiem co czujesz,buziole
wiesinka...
12 sierpnia 2013, 22:49Anuś !...To nie tylko pies.... To aż pies - największy Twój przyjaciel..Wiem co mówię..... Na dzień przed powrotem z sanatorium w kwietniu tego roku odeszła moja Tosia ( ta na zdjęciu w profilu ) ... Do tej pory często popłakuję po niej... Tak bardzo tęskniłam będąc w sanatorium za nią i tęsknie nadal.... W trzecim tygodniu pobytu tam już bardzo chciało mi się wracać, aby ją już tulić i głaskać..I..........już jej nigdy nie zobaczyłam...Tak bardzo chciałam być przy niej , kiedy miałaby odchodzić... Była ze mną 16,5 roku... To była moja przyjaciółka. Nigdy mnie nie zawiodła....Ludzie tak, ale nie ona..... Korzystaj z tego czasu i bądź z Twoim przyjacielem do końca... Przytulam Cię tak bardzo mocno....Wiem co przechodzisz Anusiu... i to rozumiem.... Jestem z Tobą ....
Jogata
12 sierpnia 2013, 21:19Mój Kot też odszedł..... strasznie beczałam.
seronil
12 sierpnia 2013, 20:28Mam dzieci i mam psa. Kocham mojego psa bardzo. Dziś weterynarz stwierdził u naszego pupila szumy w sercu. Podejrzewałam, że coś nie tak z jego sercem bo szybko się biedak męczy. A wiesz..wszyscy w domy płakali dy po 18 latach, po ciężkiej chorobie odszedł nasz kot. Masz prawo do łez. Współczuję Ci.
beti71
12 sierpnia 2013, 18:30można kochać chomika czy rybkę(mój syn płakał po każdym z naszych zwierzątek, ja zresztą też...).... pies to członek rodziny...najlepszy przyjaciel, dobrze Cię rozumiem... Wiem że to głupio zabrzmi ale trzymaj się jakoś....
Mrs.Seal
12 sierpnia 2013, 15:28ka to doskonale rozumiem, bardzo przywiązuję się do moich zwierzaków. Mam nadzieję, że będzie ok :) trzymaj się dzielnie i jakby co pisz
aldonnaa
12 sierpnia 2013, 14:01to nie tak ... ja mam dwójke dzieci , ale nawet wyobrazić sobie nie umiem co to będzie jak mój Bruno (pudel) będzie musiał odejśc (no taka kolej rzeczy) NA SAMA MYŚL JUŻ MI ŁÓZY DO OCZU NAPŁYWAJĄ :(( DOSKONALE rozumiem Tw ój BÓL :(((
MllaGrubaskaa
12 sierpnia 2013, 13:49Współczuję. Ja do swojej psiny też strasznie jestem przywiązana, w zeszłym roku jak ktoś nam go podtruł to myślałam ze z tego nie wyjdzie, nawet po wszystkim nasz weterynarz powiedział że to cud, bo było bardzo źle. Mam nadzieję że twojego psiaka da się jakoś uratować. Trzymaj się!
schmetterlingjojo
12 sierpnia 2013, 12:27to nie tylko pies, to przyjaciel, tpwarzysz, ktos wyjatkowy. wspolczuje
heket
12 sierpnia 2013, 12:21Nie, to nie jest tylko pies :( Jak ja Cię dobrze rozumiem.
DorkaFlorencja
12 sierpnia 2013, 11:53Dzieki! Tobie takze dobrze idzie! Kazda z nas ma ta sile! Czasem trzeba tylko glebiej siegnac! Sciskam raz jescze!
DorkaFlorencja
12 sierpnia 2013, 11:19Tak mi pzrykro! Rozumiem cie doskonale! Sciskam no caluje!
linda.ewa
12 sierpnia 2013, 10:30Trztmaj się. Tulę mocno