Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witajcie Kochani!
5 lutego 2009
Kilka godzin temu zrobiłam długi wpis ale...znacie to - zablokowało się coś i po wpisie został tylko nagłówek.
Ale może to i dobrze bo był jakiś taki smutny.
Teraz jest już lepiej.
W pracy wszystko dobrze.
Za dwa tygodnie badanie bilansu.
Mam nadzieje, że nie będą nas zamęczać.
Na studiach znacznie lepiej niż w poprzednim semestrze.
Zostały mi jeszcze dwa egzaminy z rynków finansowych i makroekonomii.
I może trzeci z wykładów z rachunkowości ale jest szansa, że profesor przepisze mi ocenę z ćwiczeń.
Za dietę się nie zabieram.
Myślę, że wiosna jest lepszym okresem na diety.
Moje małżeństwo.
Różnie.
Inaczej to sobie wyobrażałam.
Szkoda.
Jeszcze jedna naiwna.
Dziękuję, że Jesteście...
Kurczę muszę się wziąć w garść!
poemi74
6 lutego 2009, 16:26Głowa do góry po smutnych i ciemnych dniach zawsze wychodzi słonce, tylko musisz w to wierzyć. U mnie też nie zawsze było cukierkowo teraz jest OK Ważyłam 107 kilo, potem zrzuciłam do 80, a teraz mam ile mam ale lubię siebie, a to podstawa sukcesu. Pomyśl o sobie pozytywnie, polub siebie, a wszystkie działania, które podejmiesz zaowocują. ja w to wierzę i to działa, czego i Tobie życzę:) Pozdrawiam serdecznie
marlak
6 lutego 2009, 09:47kochanie..nie ty pierwsza, nie ostatnia... może się dotrzecie...w każdym małżeństwie jest raz gorzej raz lepiej, ale to ty musisz być mądrzejsza...to ty jesteś szyją, choć on głową (powiedzmy...no ale faceci tak to widzą) musisz być mądrzejszą stroną...niech on myśli, że rządzi a ty i tak rób jak serce ci podpowiada...Będzie dobrze... a jak z jego pracą????
nikonka1
5 lutego 2009, 20:38Uśmiechnij się. Kryzys nie będzie trwał wiecznie. Myślę, że dieta to byłby dobry pomysł właśnie na teraz. Co tydzień miałabyś powód do dumy z siebie i zadowolenia. :)
JOLENDA
5 lutego 2009, 19:50mam nadzieję, że to wszystko sie zmieni na lepsze- bądż dobrej mysli.
iness7776
5 lutego 2009, 16:47Hmm, juz ten wpis jest smutny, to co dopeiro musiał być we wcześniejszym. Z tego co pamietam to borykacie się z problemami w zwiazku z tym, ze twój maż nie ma pracy. Czy sa juz jakieś zmiany? Mam nadzieję, że wszystko się dobrze poukłada i bedzie wszytsko w porządeczku. A obecne problemy będziesz jedynie wspominać... Pozdrawiam i całuję