Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 dzień diety Cambridge.
29 lipca 2008
Jest ok.
Niestety po zweryfikowaniu zapasów pozostałych zupek Cambridge okazało się, że zostało mi tylko kilka paczek makaronu.
Myślałam, że mam ich więcej. Trudno!
Wczoraj ratowałam się po południu sałatką z pomidorów i miseczką płatków. Dopadł mnie ból głowy ale wytrzymałam i nie najadłam się tym razem.
Dzisiaj rano na wadze było 107,90 kg. Super!
Zawsze to coś.
Nim dotrą do mnie zupki pocztą na całą dietę, postaram się jeść delikatnie i pilnować kaloryczności. Jak to dobrze, że lubię pomidorki.
Kalorii prawie wcale a tak wspaniale wypełniają brzusio i mało pracy przy nich.
Boli mnie jeszcze głowa ale solpadeine jest bardzo pomocne.
Dzisiaj na śniadanie była ostatnia zupka z zapasów - koszmarny żurek.
Zapiłam wodą i poczułam się lepiej. Jest sycąca - to fakt.
A teraz do pracy!
agonia65
29 lipca 2008, 18:43stosowałam takiej diety, ale jeśli jest tak jak piszesz, to powodzenia. Trzymam kciuki:) Gosia
Chermenegilda
29 lipca 2008, 15:24Dietka-dobry pomysł, ale mnie szkoda kasy, a na ból głowy polecam pić dużo wody mineralnej niegazowanej małymi łyczkami.Mnie pomaga, a może to tylko sugestia, ale warto spróbować.
kitek96
29 lipca 2008, 12:17Też Cię podziwiam za tę dietkę. Ja bym sie nie zdecydowała chyba (ze względu na koszty). Trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam!
Desperatka75
29 lipca 2008, 10:18jest drastyczna, ale skuteczna - widziałam efekty po koledze z pracy. Powodzenia!
calineczkazbajki
29 lipca 2008, 08:54powodzonka :)