Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trudna decyzja.
3 lipca 2008
Oczywiście mam na myśli mój ślub.
Nie odwołałam sali ale też nic nowego nie załatwiam. Teraz Piotr wykazuje się inicjatywą. Teraz wiem, że mam jeszcze trochę czasu. Te wszelkie dokumenty w kościele i menu, i tort itd spokojnie można załatwić na miesiąc przed ślubem.
To już do mnie dotarło , że głupotą jest wierzyć, że Piotr, czy jakikolwiek człowiek da się zmienić radykalnie w wieku 36 lat.
Więc zaczęłam się zasatanawiać i przypominać jak było przez te 6 lat z Piotrem. Czy zawsze pił piwo wieczorami, czy awanturował się, czy faktycznie nigdy mi nie pomagał, nie szanował?
Gdyby tak było już dawno bym go pogoniła, a już słowo ślub nie przyszło by mi do głowy.
Starą panną już jestem więc to nie powód by brać ślub. Mam własne mieszkanie, samochód, pracę, zaczęłam studia, a za zbytnim tłumem znajomych nie przepadam. Jestem osobą niezależną.
Więc do czego mi ten ślub?
Jestem z Piotrem już 6 lat i nie wyobrażam siebie z innym mężczyzną. Tylko Piotrowi pozwoliłam się do siebie zbliżyć i tylko jego dotyk sprawia mi przyjemność. Byłabym z nim nawet bez ślubu. Nie wiem tylko jak go tytułować. Chciałabym powiedzieć - mój mąż. Zresztą tak mówię tylko, że to kłamstwo.
Mam nadzieję, żę zrozumiał i tych chwil złych będzie mniej w naszym życiu. Ja też będę się starała dotrzymać słowa i przestrzegać ustalonych wspólnie regół.
Zawsze mówił, że mnie kocha i tak zupełnie bez powodu i bez okazji mówił: "ale Ty jesteś ładna". Nawet w poniedziałek gdy wspólnie wracaliśmy wieczorem ze sklepu. Wcale nie wygladałam ładnie. Nie wstydzę się go. Mogę przy nim nawet chodzić nago.
Mogę na niego liczyć w chorobie - sprawdził się wzorowo. Był troskliwy i opiekuńczy, i taki cierpliwy. Nie brzydził się mnie i nie byłam dla niego odpychająca.
Pisze to wszystko i rozmyślam, a notatki z prawa leżą.
Dośc tego biorę się za naukę bo w sobotę egzamin.
13 lipca mam ostatni egzaminy. A do tego czasu muszę jakimś cudem zakuć i zaliczyć: prawo, mikroekonomię, socjologię, finanse publiczne,statystykę.
Po 13 lipca będę dla Was. Postaram się poodpisywać.
Bardzo mi pomogacie. Chyba nigdy nie będę w stanie się Wam odwdzięczyć ale postaram się.
agonia65
5 lipca 2008, 22:07Pewnie, że trudna decyzja ale na całe życie. Dlatego te wszystkie Twoje za i przeciw . Ale bardzo mi się spodobał ten Twój opis jak to z Wami było przez te lata. Jeśli jest tak jak tu napisałaś to myślę, że Ty już podjełaś decyzję i tylko chcesz poczytac nasze komentarze, żeby się ewentualnie upewnić, że robisz dobrze:))) Powodzienia we wszystkim:))) Gosia
kwiatuszek170466
4 lipca 2008, 09:46Aniu masz trudną decyzję do podjęcia.Ale myślę że ty sama wiesz najlepiej na ile stać Piotrka i sama najlepiej wiesz jaki on jest,i ty go najlepiej znasz.Trudno podejmować decyzję jeśli kogoś się zna, tylko z opisu.Myślę że podejmiesz dobrą decyzję.Życzę ci tego zrób tak jak ci sumienie podpowiada.Życzę ci Aniu dużo szczęścia.Trzymaj się mocno.Pa!
junior83
3 lipca 2008, 23:50a jak tam z twoja dieta?dawno nic o niej nie pisalas:)
tygrysekwpaski
3 lipca 2008, 17:05hej,mikroekonomia jest okropna:(buziaki i powodzenia
Beataef
3 lipca 2008, 16:34hej - myślę że powinnaś zrobić listę za i przeciw. Nie czytałam wszystkich twoich wpisów, więc szczerze powiedziawszy nie wiem kiedy jest Twój ślub. Wiem wiem nie mam męża więc może nie powinnam się wypowiadać, ale kiedyś ja przekreśliłam swoją szansę na bycie szczęśliwą. Tylko ja uważałam oprócz wszystkiego, uważałam ze jestem za młoda (miałam 23-24 lata). Teraz ten facet zmienił się na lepsze, jest szczęśliwy a ja żałuję że tak szybko go przekreśliłam i wykreśliłam ze swojego życia. Powinnaś naprawdę wszystko bardzo mocno przemyśleć, bo to jest twoje życie, a nie nasze, bez względu na to jak bardzo jesteśmy życzliwe Tobie. Buziaki Beata
kilarka2
3 lipca 2008, 15:03lista "za" i "przeciw" pokazałaby Ci, za czym jest więcej argumentów. Boję się, że ta zmiana jest chwilowa, potrwa do ślubu, żeby tylko wszystko poszło zgodnie z planem, a potem powrót do poprzednich nawyków... Nie jestem w stanie powiedzieć "bierz ślub" po tym co napisałaś w czerwcu - nie umiem też napisac "odwołaj" nie znając pełnej sytuacji... Przemyśl bardzo dokładnie, czego naprawdę chcesz. Życzę Ci dużo odwagi - niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiesz.
Rheaa
3 lipca 2008, 13:42odwołaj, póki jeszcze można.