Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lekcja druga!



   Czyli powtórka z rozrywki.
   Pisałam już Wam o pewnych sytuacjach w pracy i o tym jaką dostałam nauczkę. Popłakałam przez kilka dni i niestety nie zastosowałam się do wszystkich wyciągniętych wniosków. No i mam dzisiaj kolejną lekcję.
   Jaką?
   A no nie szukaj przyjaciół w pracy bo tam ich nie znajdziesz, tam chodzi się do pracy i pracuje, i na tym koniec!
   To stara prawda i jak się ją łamie to dostaje się po uszach i tyle!
   Nie będę wchodziła w szczegóły bo szkoda mi czasu Waszego i swojego.

   Zaczynam też żałować, że ktoś kto zna mnie osobiście może czytać ten pamiętnik i nie mówić mi o tym. Może mnie źle zrozumieć  a tego chciałabym jednak uniknąć.

   Zastanawiam się więc nad zamknięciem pamiętnika albo choćby zmianą nika...
  
  • karolinaalicja84

    karolinaalicja84

    17 stycznia 2008, 21:27

    Czytam twój pamiętnik i wnioskuje że jesteś fantastyczna osobą! Mam nadzieje że dopniesz swego! Jeśli nie chcesz żeby obcy ludzie czytali twoje słowa to zwyczajnie zastrzeż go np tylko dla zarejestrowanych albo dla osób które prowadzą dietę Vitalii. Mocno pozdrawiam!

  • kalifornia26

    kalifornia26

    13 stycznia 2008, 21:40

    hej!!mam nadzieje ze wszystko sie ulozy i bedzie dobrze,i niebedziesz musiala zamykac pamietnika!!!a jak zmienisz nicka to podeslesz chyba nowego????milego dzionka i trzymaj sie cieplutko!!buzka!!

  • Milena1234

    Milena1234

    11 stycznia 2008, 20:49

    co sie dzieje, martwię sie - odezwij sie prosze

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    11 stycznia 2008, 18:16

    już razem niepracujemy alew sie dalej przyjaźnimy.... to jest wazniejsze.... serdecznie pozdrawiam

  • Aweko

    Aweko

    11 stycznia 2008, 12:40

    Co do przyjaciół w pracy to potwierdzam. Ja też niejednikrotnie "przejechałam" sie na "przyjaciólkach" w pracy i teraz tylko chodzę do pracy , pracuję i wychodzę z pracy. Fakt, że lubię swoja pracę trzyma mnie jeszcze w pionie. Co do egzaminów to jeszcze ten temat przede mną. Matematyka zaliczona- słabiutko, ale na własne życzenie( pomyliłam sie w obliczeniach). W przyszłym tygodniu mam dwa kolokwia i niestety mam stresa. Zwłaszcza zarządzania sie boję, bo ja wole konkrety a nie "lanie wody" na tematy: co mozesz powiedziec o tym i dlaczego według ciebie tak jest i czy jest to słuszne itp. Trzymaj sie i nie dawaj się "pożerać" stresowi. Ja postresuję sie za ciebie tylko podaj mi nastepne terminy egzaminów.Ewa

  • szczuplainaczej

    szczuplainaczej

    11 stycznia 2008, 08:55

    mam nadziję, że kłopoty szybko miną.A jeśli chodzi o pryjaciół w pracy, to niestety rzadko się zdarzają.Też się przejechałam, więc Cię rozumiem.

  • peikap

    peikap

    10 stycznia 2008, 15:31

    mam nadzieje ze jednak do tego nie dojdzie bo jestes dla mnie istnym wzorem....pozdrawiam i tak trzymaj....

  • ako5

    ako5

    10 stycznia 2008, 15:07

    Na szczescie czas leczy rany....W pracy faktycznie lepiej sobie darowac przyjaźnie, bo nic z tego nie wychodzi..., niestety. A co do egzaminow, to trudno mi cokolwiek poradzic...Były takie , których bałam sie bardzo i takie , ktorych mniej. Ale w sumie nigdy nie panikuje. A teraz jak siedze na praca , to twierdze ,ze wole zdawac egzaminy niż pisać prace...Ale nic i to trzeba przejść. Twoja nastepna sesja bedzie lepsza! buziaki:)

  • mamutka

    mamutka

    10 stycznia 2008, 13:44

    ..ale niemiła sytuacja...szczerze ci współczuję samopoczucia............Ale szkoda by było jakbyś całkiem nam zniknęła :( ...jednak zrobisz jak uważasz ....................pozdrawiam Cię serdecznie...trzymaj się przy egzaminach no i zdania ich :)))

  • jess80

    jess80

    10 stycznia 2008, 13:20

    byc moze wlasnie dlatego ja... nikomu z moich "najblizszych" nie zdradzilam nicka... w kazdym badz razie zycze Ci milego dnia:-)pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.