Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i jeszcze jeden kilogram mniej!
28 września 2007
Wiecie jak bardzo się cieszę. Cały kilogram mniej.
Jeszcze wczoraj nie liczyłam na taki wynik.
Zresztą cały czas liczę się z faktem, że waga się w końcu zatrzyma na kilka tygodni i będę musiała ten okres jakimś cudem przetrwać.
Przyznam się też, że mam ciągoty na jedzenie.
Nie czuję głodu. Mam ochotę coś zjeść.
Wracają stare i złe nawyki.
To dopiero początki więc muszę być twarda.
Nie poddam się.
Nie teraz.
Moja waga tylko czeka na wpadkę.
Nic z tego.
Nie ulegnę.
Nie mogę.
Nie tym razem.
Jestem pewna, że główny problem tkwi w skuszeniu się na kawałek chleba.
Nie wiem co w tym chlebie jest ale jak posmakuję to trudno mi się powstrzymać. Na poczatku diety zrezygnowałam z chleba i było ok. Nie miałam większych zachciewanek i umiałam powiedzieć sobie stop!
Więcej już nie będę ryzykować.
Najlepiej czuję się po delikatnych warzywnych zupkach.
I niech tak zostanie!
Pozdrawiam Was serdecznie.
I myślę, że każda z nas powinna znaleźć swoje słabe punkty i z nimi walczyć.
Ja piłam bardzo mało. Teraz pije zdecydowanie więcej i przez to nie chce mi się jeść.
Praktycznie mój pierwszy posiłek zaczynał się po 18.00. Zmusiłam się i jem do 16.00 do czterech małych posiłków więc jak wracam do domu nie czuje wilczego głodu i wystarczy mi np miseczka warzywnej zupki. Kiedyś było to nie do pomyślenia. Jem też mniejsze porcje ( dużo mniejsze).
No i mój największy sukces.
Jadłam dużo po 18.00. Nawet po 22.00. Teraz tego już nie robię. Wystarczy, że pije np. wodę. Lepiej mi się śpi i wstaje wypoczęta.
Oczywiście, że przez głowę przeleci mi jakaś szalona myśl ale ratuję się szklanką wody i staram się czymś zająć.
A robię to wszystko dla mojego zdrowia.
Nie chcę się już tak męczyć.
Tak marzę by zobaczyć choć 7 z przodu ( 97-78=19).
Mój Boże jaka długa droga przede mną. Jeszcze przynajmniej jakieś 19 kg do pozbycia. Przy dobrych układach to jakieś pięć miesięcy.
Proszę wspierajcie mnie jak do tej pory. Bez Was nie dam rady!
abiks
27 maja 2008, 19:21<img src="http://images28.fotosik.pl/198/a8dee100d642b752.gif" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/> **
Motyl77
29 września 2007, 21:00Z piciem miałaś rację. Odkurzyłam stary dzbanek, który stał od kilku lat nieużywany i zaparzyłam zielona herbatę z cytryną. Nie wiem kiegy a wypiłam go całego i jeszcze pół nastepneg. Coś w tym jest. Picie miałam zrobione więc co chwilę sięgałam po nie. Mam nadzieje, że za tydzień faktycznie spadnie 1 kg jak sie zważę. Pozdrawiam.
kalifornia26
29 września 2007, 18:10widzisz,jednak duzo dobrego zrobilas by lepiej dietkowac!!!oby tak dalej!!mi z tym niejedzeniem po 18 niewychodzi!!moze kiedys???milego weekendu!!buzka!!
kitek96
29 września 2007, 13:04Dzięki za odwiedzinki. Przede mną też pewnie jeszcze nie jedna rozmowa kw. Pozdrawiam!
mmMalgorzatka
29 września 2007, 08:44rezygnuję z forum..."Pamietniki wystarczają mi zupełnie i znalazłam wspaniałych Przyjaciół." dzieki za sło wsparcia...
Asia1511
28 września 2007, 22:38Czesc Skarbie, kurcze uprzedzilas mnie, doslownie dzisiaj wieczorem chcialam do Ciebie napisac, bo juz mi wstyd, ze wiecznie nie mam czasu zeby cos szkryfnac. Ciesze sie, ze po tym zabiegu wszystko w porzadku, widze, ze dietka tez Ci idzie niezle. Juz 16 kg - super, gratuluje!!! Do tej 7mki z przodu jeszcze teroszke musisz poczekac ale pamietaj, ze czym wolniej tym trwalej. Nie daj sie tylko tym pokusom, nie warto, jak sie poddasz i zaczniesz podjadac to waga albo stanie albo wzrosnie. Nie daj sie, bron sie przed tym rekami i nogami bo juz jestes na prawde daleko. Dasz rade, powtarzaj sobie to jak najczesciej, a tak sie stanie. Aaaa...no i tych zdrowych nawykow gratuluje:) Trzymaj sie cieplutko. PS Nie zapomnialam o Tobie w tym czasie. Czesto wpadalam ale jak babcie kocham nie mialam czasu ani slowa szkryfnac. Koncze, bo jutro musze wczesnie wstac i ostatnie zakupy zrobic przed przymusowa emigracja do Katowic.
kwiatuszek170466
28 września 2007, 22:24No właśnie przed okresem ja też mam wilczy apetyt .Ale już znam to i uważam jak się zbliżaja te dni.W końcu tak poznasz dietę że będzie ci łatwiej.Bardzo się cieszę że mogę ci pomoc.Chciałabym pomóc wielu osobom ale nie jest to takie proste.To w szczególności zależy od tego czy ten ktoś pozwoli sobie pomóc .Wiem jak jest trudno się odchudzać.I też tej pomocy często oczekuję od was i też ją otrzymuję .Dziekuję również tobie ponieważ takie jak ty bardzo mnie motywują.Jestem bardzo szczęśliwa że tutaj trafiłam.Miłej nocy Aniu!!
Motyl77
28 września 2007, 20:34Też zauważyłam u siebie, że pomału zaczynam sie wyłamywać. Niby nie jestem głodna ale to tam skubne, tam coś gryznę. Nie wiem po co. Potrzebuję chyba porządnego kopa. Nie potrafię też nauczyć się pić 1,5 l dziennie. Mam wrażenie,że mój organizm aż tyle nie potrzebuje chociaż wiem, że to zdrowo tyle wypijać. Napisz jak udaje Ci się tyle wypijać. Pozdrawiam - Gabi.
kitek96
28 września 2007, 20:02Kilogram mniej to ładny wynik. Dobrze, ze potrafisz walczyć ze swoimi słabościami. Upragniona "7" na pewno się pojawi. Cierpliwości! Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!
Inga2
28 września 2007, 17:27Do celu dochodzi się malutkimi kroczkami, a Ty widzę, tych kroczków zrobiłaś całkiem sporo. Tylko się nie złam, a niedługo będzie 7 z przodu. Pozdrawiam :)
izunia2007
28 września 2007, 17:20No pewnie ze bedziemy wspierac!A jak myslalas!My ciebie-a ty nas!Gratuluje tego kilogramka.Idziesz jak burza!
kwiatuszek170466
28 września 2007, 11:12Nie myśl jaka długa droga przed tobą tylko myśl o tym ile już za tobą.Ja tak niby nie dawno zaczęłam się odchudzać a to już 10 miesięcy za mną .Jak ten czas leci dla tego nie możesz biec aż tak do przodu i myśleć o tym jak jeszcze długa i daleka droga bo to szybko leci.Zobacz już ile kilo straciłaś przez taki krótki okres.A co do zatrzymania wagi tak ona się pewnie zatrzyma ale wtedy rób swoje dalej i nie załamuj się tym a w końcu zacznie dalej spadać.Tak to już będzie.I nie myśl że chciałabyś już ważyć np.70 czy mniej kilo na razie myśli ciesz się tym że chudniesz a waga sobie powoli poleci w dół.Aniu dużo siły ci życzę fajnie ci idzie .PA!
karolinnu
28 września 2007, 10:58:) no ja też na nią czekam i mam nadzieję, że ujrzę ją przed 4 listopada (moje urodzinki). Ty na pewno też zobaczysz swoją, a 5 m-cy szybko zleci :)
calineczkazbajki
28 września 2007, 10:32patrząć na Twój postęp to jestem pelna podziwu , bo masz niesamowicie silną wolę , a wiem ,że 7 z przodu ujrzysz :) wierzę w Ciebie :)
Emimonika
28 września 2007, 10:04bardzo mi miło. Zwłaszcza jeśli będę mogła w czymś pomóc lub ty mnie :-) Ja wiem że ser jest tłusty, ale to bogactwo białka a poza tym... jest też chudy serek :-) Przed tobą długa droga, ale też niemały kawałek już jest za tobą. wierzę że ten odcinek który ci pozostał pokonasz dzielnie, najgorzej jest wpaść w rytm. Ale ty chyba już wpadłaś w ten rytm? MInus kg? Świetnie! Oby tak dalej! Pozdrawiam
mmMalgorzatka
28 września 2007, 10:01Każdy kg przybliża Cie do sukcesu, a Twój jest już całkiem blisko... pozdrawiam Cię serdecznie...