Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Krew i pot...?
17 sierpnia 2007
...ależ skąd!
Dzisiaj było poranne oficjalne ważenie i mam 0,50 kg mniej.
Nie będę kłamać - liczyłam na więcej. Szkoda...ale mówi się trudno.
Mam nadzieję, że może w przyszłym tygodniu pogonię trochę więcej. Poczekamy zobaczymy.
Nie poddaje się i tym bardziej nie załamuję bo i nie ma czym.
Tak na prawdę to pół kilo mniej wcale nie jest do pogardzenia.
Vitalia w planie na przyszły tydzień ustaliła mi kaloryczność na poziomie 1300 kcl czyli zmniejszyli mi o 100 kcl. Zobaczymy może jeszcze odrobię te pół kilograma.
Bardzo chciałabym chudnąć ten palnowany 1 kg tygodniowo ale pewnie nie zawsze się da.
Ciekawa jestem jak to u Was było?
Które kilogramy zrzucałyście najszybciej i w jakim tempie?
Które były dla Was barierą ale dałyście w końcu radę?
Dziękuję Wam za te cudowne słowa, które pozwalają mi tak dobrze się trzymać i nie ulegać pokusom!
conversion
18 sierpnia 2007, 12:10I tak będe piła wode - wystarczy, że wrócę do pracy, a tam bez wody ani rusz;p
judytajudka
18 sierpnia 2007, 12:08gartuluje to przeciez spadek wagi a to najważniejsze :O) ja nie mam takich doświadczeń ze spadkeim wago w sumie świadomie zrzucałam 10 gm - nie całe i chudłam ok. 1 kg na tydzień, ale czasmai waga stała i stała, a ostatnio cos zaczyna roznąć, ach, nie dajmy się
jolakuncewicz
18 sierpnia 2007, 11:17nie rozpaczaj bo pół kilo na tydzień to b. dobry wynik.I jeszcze pogratuluję, że tak pięknie sobi radzisz,pa.
kejta19
18 sierpnia 2007, 11:04zanim dotarłam do 80kg, to dosyć szybko je gubiłam, ale teraz coraz wolniej....nawet kg na tydzien mi już nie leci, chyba organizm ma dość :) ale ja się nie poddam :) nie odrobisz tego 0,5kg skoro zmniejszyli Ci kaloryczność posiłków, a Ty będziesz się stosować :) a stosujesz jakieś cwiczenia? takie mało obciążajace, rozciągajace...sądze, że wtedy waga poszłaby trochę szybciej w dół :) każdy ruch jest dobry :) a trzeba przecież pomóc usunąć ten zbędny tłuszczyk :) pozdrawiam i trzymam kciuki, no i gratuluję tego kolejnego 0,5kg mniej :D
conversion
18 sierpnia 2007, 10:57Tylko, że ja od niej tyję, a nie chudnę. Wody z czajnika nie cce, bo się brzydzę kamienia, w ogóle to ja się wszystkiego brzydze;/ Spadam, pa;*
conversion
18 sierpnia 2007, 10:25Problem jest jeszcze w tym, że niebardzo mnie stać na tą wodę, tzn. nie mam kasy:( Ale powód hehe
karolinnu
18 sierpnia 2007, 10:11u mnie wielki zastój był po 6 kilogramach... potem po 10. teraz chyba też jest :D podkręcam swój metabolizm therm line II i obawiam się, że jak przestanę go brać, to będzie wielki zastój gigant. ale dam radę :) tez dasz radę, w końcu fighterky z nas :D
conversion
18 sierpnia 2007, 08:35Wem, ale ja jestem taka zdeterminowana...:((
WooHoo
18 sierpnia 2007, 01:45dzieki :D musi byc dobrze.... Mam chłopaka od tylu lat, ten kolega z pracy mi wywietrzeje z głowy... ale dziwne uczucie :) co do Twojego 0.5 - pomalutku do celu :) Byle wskazówka sie przechylała na Twoja korzyść... buziolkam!!!
izunia2007
18 sierpnia 2007, 01:11Ja najwiecej kiloskow stracilam na samym poczatku odchudzania-6 kg w rowny miesiac.Musze tu dodac,ze byla to sama dieta 1000 kcal bez zadnych cwiczen,biegan i parogodzinnych spacerow.Potem mialam 2 tygodniowy zastoj(wine zwalam troszke na miesiaczke,bo zawsze jestem przy niej popuchnieta).Teraz znow sie cos ruszylo,ale czy bedzie 1 kg na tydzien?zobaczymy.Ale im badziej organizm przyzwyczaja sie do dietki,tym bardziej my musimy sie natrudzic.Pozdrawiam serdecznie!
agulek99
17 sierpnia 2007, 23:30kg tygodniowo jest ciężko zgubić, najważniejsze, że waga spada :)
calineczkazbajki
17 sierpnia 2007, 23:05<br> bedzie dobrze :)) waga spada -to najważniejsze :)