Wszystkiego dobrego na "poświętach".
Dzisiaj zawiozłam mego męża na II pięciodniową chemię.
Piotrek czuje się bardzo dobrze.
Przybiera na wadze i ma duży apetyt.
Od operacji czyli od 22 lutego przybrał jakieś 7 kg.
Uwielbia twarogi, jogurty, winogrona i czekoladę mleczną z orzechami.
Szczególnie ta czekolada jest dla mnie zaskoczeniem bo jak znam go 9 lat to w zasadzie nigdy jej nie jadał. A teraz wciąga 1 dziennie. Pewnie uzupełnia magnez i żelazo.
A ja?
Mam chyba depresję.
Mam dziwne lęki, jestem niestabilna emocjonalnie. Nie mogę się na niczym skupić. Jest mi trudno zarówno w pracy, na uczelni jak i w domu. Nie umiem się zorganizować. Mam problemy z pamięcią. I strasznie boję się jeździć samochodem szczególnie jako pasażer. Czasami nie umiem wytrzymać sama z sobą. Ach...ratuję się neopersenem forte. Pomaga mi. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę sobie radzić bez niego.
O diecie nie ma co mówić.
Dziękuję, że Jesteście i serdecznie Was pozdrawiam.
bloondia
29 kwietnia 2011, 07:31bardzo mnie cieszy, że Twój mąż zdrowieje, że ma się coraz lepiej, że leczenie pomaga :-) A u Ciebie widać emocje opadają i stąd ten dołek, musisz wziąć się w garść i nie faszeruj się długo tabletkami, lepiej już jak wybierzesz sie do psychologa, oni naprawdę pomagają - przeszłam to więc wiem co mówię... Trzymaj się dzielnie, będzie dobrze :-*
bloondia
29 kwietnia 2011, 07:30bardzo mnie cieszy, że Twój mąż zdrowieje, że ma się coraz lepiej, że leczenie pomaga :-) A u Ciebie widać emocje opadają i stąd ten dołek, musisz wziąć się w garść i nie faszeruj się długo tabletkami, lepiej już jak wybierzesz sie do psychologa, oni naprawdę pomagają - przeszłam to więc wiem co mówię... Trzymaj się dzielnie, będzie dobrze :-*
kalifornia26
28 kwietnia 2011, 22:26ciesze sie kochana ze u ciebie wszystko wraca powoli do normy.najbardziej cieszy ze z mezem coraz lepiej,dopisuje mu apetyc,widac ze wszystko idzie w dobra strone.dbaj tez o siebie,zebyscie mogli nacieszyc sie soba jak najdluzej.trzymam kciuki za was!buzka!!
shaza1969
28 kwietnia 2011, 19:46Twojego męża. Tata jest w domu,ma temperaturę od 3 dni. nIBY GARDŁO .Dostał antybiotyk. Chudnie i to mnie smuci. Wynik dziś 0debrany mówi ,że to był nowotwór w średnim stopniu zaawansowania i nie ma przerzutów. Boję się o niego.To ,że Piotr przybiera na wadze ,to dobrze. Nie można tracić nadziei.Buzialki.
rumianko
28 kwietnia 2011, 09:47Przesyłam uściski, trzymajcie się :)
izulka710
28 kwietnia 2011, 06:48trzymam kciuki za męża,jak również za Ciebie!!!Wierzę,że wszystko będzie dobrze i Ty się pozbierasz po tak trudnych chwilach!Pozdrawiam cieplutko Was obojga:))
wikasik
27 kwietnia 2011, 23:41Sciskam serdecznie i ciesze sie, ze Piotr dobrze znosi leczenie. Ale musisz zabdac i o siebie, zebys sie calkiem nie rozsypala. Ostatnie miesiace byly bardzo trudne. masz z kim porozmawiac, moze jakis lekarz, psycholog. Sama nie wiem... Wiem tylko, ze czasem sprawy sama sie ukladaja i trzeba sobie pomoc. Otulam modlitwa, niech Zmartwychwstaly Pan - Dawca Zycia Wam blogoslawi.
pola1979
27 kwietnia 2011, 23:24jestesmy myslami blisko!!
kwiatuszek170466
27 kwietnia 2011, 21:42Aniu będzie dobrze zobaczysz.A Tobie życzę dużo siły i wiem że dasz sobie radę mimo tych słabości.Mocno Cię Aniu przytulam.