Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejna próba...


Ehh... już tyle razy próbowałam się skutecznie odchudzić i wymodelować ciałko, że troszkę tracę już nadzieję, ale jak to mówią NADZIEJA UMIERA OSTATNIA. Niestety człowiek nie młodnieje, a ja mam zamiar troszkę cofnąć czas. Dzieje się tak, ponieważ stuknęła mi już 30. To naprawdę ostatni dzwonek, by coś ze sobą zrobić. Im później się za siebie wezmę, tym będzie mi trudniej. 20 marca wróciłam z poligonu. Dzięki temu jestem lżejsza o ok 4kg. Dawno mnie tu nie było, ale moja waga dochodziła znów do 80kg. Tyle, że bardziej mi lecą cm niż kg bo spory wysiłek był na poligonie. Mam zamiar utrzymać ten pęd. Mam podpisany kontrakt z NSR, dlatego dwa razy do roku muszę przejść tzw. ćwiczenia rotacyjne. Tym razem byłam 20 dni na poligonie. Podobało mi się. Bardzo. Docelowo oczywiście staram się zostać żołnierzem zawodowym. Muszę trochę poprawić swoje wyniki sportowe. Największym problemem są dla mnie pompki :( Zawsze miałam dość słabe ręce. Na poligonie doświadczyłam ostrego ćwiczenia rąk poprzez... saperkę. Prawie codziennie kopaliśmy jakieś okopy, stanowiska ogniowe, wyrównywanie terenu itp. itd. Szpadel ponad wszystko. Nigdy wcześniej nie miałam sposobności z tym sprzętem. Tam na poligonie opanowałam kopanie do perfekcji ;)

Teraz moim celem jest przygotowanie się do zaliczenia W-Fu na 5. Są cztery sprawności do zaliczenia:

1. Pompki na ławeczce (podpieramy się o ławeczkę odwróconą, pompki wykonywane są klasycznie)

2. "koperta" czyli biegi w kształcie koperty między pachołkami. Coś takiego trzeba przebiec trzykrotnie na czas.

3. Brzuszki klasyczne. Takie brzuszki, tylko trzeba odkładać łokcie na matę i przy spięciu łokciami dotykać kolan

4. Bieg na 1km na czas.

Nie jest to może jakieś wygórowane, ale teraz trzeba mieć wszystkie te dyscypliny na ocenę 5 inaczej nie ma co się starać o dostanie do wojska bez pleców w postaci wójka generała (szloch)

Jak widać nie mam wygórowanych celów. Muszę się z tym wyrobić jak najszybciej, bo samo wcielenie do wojska też dość długo trwa... z tego co słyszałam ok 4 miesięcy (?)

Oprócz tego, moim celem jest poprawienie wizualne mojego ciała, co mam nadzieję, będzie efektem ubocznym poprawienia moich wyników z w/w dyscyplin :D

Uda się?

Musi, bo nie mam innego pomysłu na siebie.

A dlaczego o tym wszystkim piszę tutaj? Bo to mi daje większą motywację. Myślę sobie, że ktoś to czyta i oczekuje coraz lepszych wyników... Nie mogę nikogo zawieźć, w szczególności siebie samej (kujon)

  • SamaJa.

    SamaJa.

    31 marca 2015, 10:55

    dawaj daaaawaj ! możesz być tylko lepsza :D:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.