Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mała relacja.
15 maja 2013
Dawno mnie tu nie było. Miałam troszeczkę czasu w sobotę na przemyślenia. Doszłam do wniosku, że oszukuję samą siebie. Co z tego, że zmieniłam produktu na zdrowsze "brązowe" skoro na obiad, jak już ugotuję sobie coś smacznego, to zjem tyle, że później ruszyć się nie mogę. Kolację jadam niedługo przed snem i to również zastraszające ilości :-( mam wyrzuty sumienia za każdym razem, ale też za każdym razem postepuję tak samo. Każda, KAŻDA moja dieta nie trwała dłużej niż jeden dzień. Postanowiłam, że koniec z tym! Od poniedziałku jestem na diecie MŻ+SB czyli mniej żreć+south beach. Pierwszy raz z dietą się trzymam taki czas. Jedyne czego sobie nie odmawiam, to cukier do kawy. Herbaty nie słodzę, ale kawę jak najbardziej. Gdzieś czytałam, że nie można tak z dnia na dzień odstawiać cukru. Mniejsza z tym. Kawę słodzić muszę, bo innej nie wypiję, no i kawy potrzebuję codziennie. 3majcie za mnie mocno kciuki, bo moja silną wolą jest strasznie słaba. Co do ćwiczeń, to weekend miałam wolny od ćwiczeń. Sobota doba w pracy, niedziela komunia siostrzenicy mojego Toma. Doba mnie wykończyła. Po niej nie mogłam spać, bo musiałam się wyszykować. Wróciliśmy pod wieczór i poszłam spać. Usunęłam jak dziecko. Po godzinie 19 ja już spałam. W poniedziałek grzecznie poszłam na FitDance i tym razem było jakoś fajniej, może dlatego, że byłam stęskniona za ćwiczeniami... Wczoraj byłam w pracy i nie poszłam nigdzie, a dziś się na siłownię wybieram po pracy. Po tygodniu mojej diety poprzesyłam zdjęcia moich posiłków, bo dokumentuję :-DPOZDRAWIAM I ŻYCZĘ SUKCESÓW ;-)
WhatBliss!
15 maja 2013, 18:30czekam na zdjecia - uwielbiam gotowac i moze sie zainspiruje:) trzymam za ciebie kciuki i zycze ci udanego wieczoru :)! pozdrawiam:*!