Pokłóciliśmy się wczoraj z mężem. Jestem zmęczona. Już mi się nie chce po prostu... Jeżeli on nie zacznie ze mną normalnie rozmawiać, to myślę, że to jest początek końca. Ja tak dłużej nie umiem funkcjonować. Coś musi się zmienić...
Tak, od dawna, a właściwie od początku tak jest. Chwilę jest dobrze, wydaje mi sie, że już teraz będzie dobrze, że będzie lepiej, a za chwilę znowu wracamy do tego co było. I dobrze wiem, że wina leży po dwóch stronach. I może powi nam była już dawno "tupnąć nogą ". Nie wiem. Jak są dzieci to to wszystko nie jest proste. Obojętnie co się zrobi, albo co się nie zrobi, zawsze są w tym dzieci.
krolowamargot
12 czerwca 2023, 11:01Jest mi smutno czytając Twoje wpisy. I naprawdę serdecznie Ci współczuję. Głównie dlatego, że nie widzisz wyjścia z sytuacji, która od zawsze jest zła, dla Ciebie. Poświęcasz siebie w całości rodzinie, nie dostając zupełnie nic w zamian. Masz dzieci, tak, to ważne. Ale, czy przypadkiem to nie jest tylko wymówka, żeby niczego w swoim życiu nie zmieniać? Czy, jeśli Twoi synowie będą źle traktować swoje kobiety w przyszłości, nie będziesz mieć do siebie żalu, że wyrosły w domu, w którym Ty nie byłaś szanowana?
karlsdatter
11 czerwca 2023, 21:02Idź dziewczyno na jakąś terapię, bo marnujesz życie sobie i dzieciom. Jeszcze tu drink tu pół butelki wina, a dzieci pod Twoją opieką tylko. Stoczysz się w tym patologicznym domu. Dzieci Cię znienawidzą tak jak Ty znienawidzisz sama siebie. Masz jakąś pracę w ogóle? Weź zbieraj SMS kiedy ten palant którego zwiesz mężem wraca do domu i nagrywaj rozmowy z teściową.
Marieke
11 czerwca 2023, 09:51Nie chcę Cię dołować, ale weszłam na ostatnią stronę Twojego pamiętnika i przeczytałam wyrywkowo wpis z 2021 i tam też opisywałaś kłótnie i problemy z mężem 😥 Więc to już trwa od dawna...
laura85
11 czerwca 2023, 19:47Trwa od dawna, bardzo dawna. A ona co zrobiła? Trzecie dziecko z takim mężem mimo że przy starszej dwójce się nie wykazał. Ponarzeka i dalej będzie w tym gównie tkwić. Dzieci tylko szkoda że mają taki dom.