Ale tym razem to nie znaczy nic złego. No może nie schudłam, ale czuję się dobrze w swoim ciele. To nie znaczy, że porzucam odchudzanie. Po prostu zaakceptowałam siebie. I nie przytyje.
Było Zakopane, było fajnie. Był jeden incydent gdzieś w połowie wyjazdu, którego bardzo, ale to bardzo żałuję. Potem było już tylko dobrze. Ale cały czas myślę o tym, że znowu nie umiałam pochamowac nerwów. Uderzyłam syna. Czy to, ze byłam zmęczona, wykończona i mialam dość tego, że ciągle się biją, dokucza siostrze, nie słucha się, do wszystkiego jest nastawiony na nie itd , czy to mnie usprawiedliwia? NIE 😔😔😔😔 Jestem beznadziejna.
Syn zachowuje się jakby nic się nie stało, ale wiem, że tak nie jest, wiem, że będzie o tym pamiętać. I że to było na wakacjach, które miały być dla wszystkich fajne.
Muszę pracować nad sobą, to się już nigdy nie może powtórzyć.
Dziś ciężki dzień. Nie dość, że pogoda do dupy, co chwilę pada, jak nie pada to wieje, prania nie mam gdzie wywiesić, a mam jeszcze 4 czy 5 automatów do wyprania 🙄 to jeszcze trzeba się ogarnąć, wrócić do postu przerywanego i do pilnowania przerw między posiłkami. W dodatku na wyjeździe byłam cały czas w ruchu, w domu tez niby cały czas coś robię, ale to inny ruch jest...
ognik1958
11 lipca 2022, 12:26Wiesz ja wypróbowałem post w okienku 10 godzin tj sniadanie 8 II SNIADANIE 10 OBIAD 14 i KOLACJA 18 i a potem..post i to zalecenia od dietetyków jak i pozozostałe 6 czynników wspomagających odchudzanie przestrzeganych i odhaczanych u mnie na stronce i zgoda kroczki w domu to nie to samo co kroki z kijkami w tempie 5 km/h w terenie powodzenia tomek