Dzielnie się trzymałam wczoraj bez słodyczy aż do wieczora. Jak zwykle, brak czasu, z każdej strony ktoś coś chce, szybko coś zjeść i dalej. Zjadłam 2 batony. No trudno. Dobrze, że nie więcej, będzie lepiej. Wieczorem pocwiczylam, gdy dzieci poszły spać. Pierwszy raz od bardzo dawna. Czułam się świetnie. Dzisiaj też czuje się lepiej niż w inne dni rano... No nic. Może częściej pokonam lenia i pocwicze😉
Miłego weekendu😘
FreeMilka
6 maja 2022, 08:41oj mi to ciężko się zebrać na siłownię bo nie lubię w domu ćwiczyć i zazdroszczę tym co tak robią ;) ale jak już jestem na siłowni i ćwiczę to jakbym drugie zycie zyskała ;) rozumiem Cię