75 DZIEŃ NIEDZIELA
9.09.2012r.
Cześć kochaniutkie :)
Uparłam się żeby dzisiaj biegać i tak też zrobiłam chociaż nie czułam się najlepiej. Z jednej strony troszkę żałuję bo teraz bardziej mnie boli, ale z drugiej strony to zawsze ruch a waga leci w dół. W każdym razie ........ byłam. Było bardzo ciężko, łzy i ogromna złość. Wiem, że nie zawsze wszystko wychodzi tak jak to sobie zaplanujemy. Chcialam dzisiaj zrobić 10 km ale wyszło 7,28km. Niby dobrze, ale dzisiaj biegłam tylko przez pół trasy bo drugą część już szłam. Tempo też kiepskie....eh.....
Wczoraj podczas biegania złapała mnie chyba kolka. Sama do końca nie wiem co to jest bo boli jak diabli gdzieś w okolicach nad żebrami po lewej stronie; gdzieś tam. Tak strasznie mocno bolało - kłuło, nie mogłam złapać oddechu, nie mogłam się wyprostować - bo starałam się biec mocno nachylona. W końcu musiałam się zatrzymać, usiąść i przeczekać. Ale jak zaczynałam biec ponownie to dzisło się to samo. I teraz też boli.
Jest możliwe żeby taka kolka tak mocno bolała i trzymała mnie 3 dni ????? Bo boli nawet jak siedzę w domu i nic nie robię.
I tak wyglądała dzisiaj moja gimnastyka. Jestem nieusatysfakcjonowana :( Ale trochę spaliłam :)
7,28 km i spalonych 542 kcal :)
Z jedzeniem dzisiaj dobrze chociaż chyba za mało zjadłam kalorii - tak myślę :)
9:30 śniadanie
kanapka z szynką i żółtym serem + 2 pomidorki + kubek kakao
12:30 obiad
1 ziemniak z sosem i kawałek mięska + ogórek konserwowy + garść pomidorków koktajlowych i kompot z czereśni
17:00 podwieczorek
jabłko
20:00 kolacja
1 duży pomidor + 2 małe brzoskwinki + plasterek żółtego serka
woda mineralna :)
etiene
9 września 2012, 22:12ja tez podziwiam cie za to bieganie :) ale co do kolki tez nie slyszalam zeby tyle trwala moze warto skonsultowac to z lekarzem?
orchidea24
9 września 2012, 20:11podziwiam za wybiegane km! :)