witajcie
i po weekendzie pracowity miałam jak nie wiem co, gości pełna chata całą sobotę sprzątałam, gotowałam, podawałam do stołu, a następnie pozbierałam ze stołu i padnięta zasnęłam, a od rana powtórka z rozrywki, posprzątałam, ugotowałam obiadek no i co znowu miałam pełen zlew naczyń i tak oto odpoczęłam po tygodniu pracy.
dietkowo jakoś udało mi się na ćwiczenia oczywiście nie było czasu, dziś bieganina po sklepach muszę zaopatrzyć się w prezenty jak to w mnie bywa zawsze na ostatnią chwilę
pozdrawiam serdecznie i pędzę popracować zajrzę jeszcze poczytam sobie wasze pamiętniki