Postanowiłam tu coś naskrobać w tym moim pamiętniku.
Wkurza mnie to siedzenie w domu, bo ja lubię być w ruchu i tam gdzie coś się dzieje.
Niestety mieszkam z rodziną męża. Przez cały dzień nikogo nie ma tylko tylko teściowa a z nią to mało mam tematów jakoś. Bo ona to taka domatorka,może jak się dzidzia urodzi to będzie o czym pogadać bo tak to...ech... ja teraz też tak nie wychodzę za bardzo. Owszem czasem do sklepu albo na krótki spacer. Mieszkam w tej miejscowości od niedawna więc mało ludzi znam. Żona kuzyna mojego męża też się nie kwapi żeby mnie odwiedzić a mieszka po sąsiedzku...żal.pl gdybym ja tu dłużej od niej mieszkała to na pewno bym do niej chodziła. W ogóle ludzie teraz to jacyś tępi się zrobili, zapatrzeni w tv i komputery...Ja najchętniej poszłabym już do pracy, zawsze z kimś się zamieni słówko ;-)
Jestem teraz po spaghetti, a na wieczór będą pierogi. Całkiem smaczne bo z kaszą gryczaną :-) cebulką i skwarkami a do tego ta suróweczka z kapusty mniam normalnie palce lizać. na www.gotujmy.pl są bardzo smaczne przepisy, polecam.
Wpadł na chwilę wujek mojego męża stary kawaler, dałam mu obiad i pogadaliśmy na szybkiego o pracy w polu i o pogodzie. W zasadzie o czym można jeszcze gadać gdy u niego nic się nie dzieje u mnie też nic...
Z moją mamą to o wszystkim mogę, że mi to spuchło czy tamto same wiecie. Fajnie się mieszkało z rodzicami bo było tak swojsko a tu tak średnio jest...z drugiej strony mam pół domu tylko dla siebie więc jest spokój nie ma nerwów...najfajniej będzie w dniu przeprowadzki do własnego domku !!!:-D niedaleko moich rodziców i w końcu na swoim mmm ;-D ;-D ;-D taaa a teściu jeszcze rok temu pieprzył że by nas widział w jakimś dużym mieście Kraków czy Warszawa haha bo on się najeździł do pracy daleko. A to jak jest taki mądry to czemu nie zamieszkał z rodziną gdzieś w pobliżu Niemiec albo w Niemczech? bo tam pracuje od wielu lat...żenada i jaki był wkurzony że go nie posłuchaliśmy haha
ale teraz chyba mu już przeszło ;-) i co ja bym w tych zatłoczonych miastach miała robić skoro ja lubię życie na wsi? własne warzywa,sady owocowe itd. Do miasta to ja mogę się czasem przejechać ale nie chcę tam żyć. Pół roku już się kisiłam w bloku i powiedziałam sobie, że ani dnia dłużej...i tak z dala od rodziny dziękuję...
Dziś ważę o pół kg mniej, więc równe 78 kg. Opłacało się jeść mniejsze a częstsze porcje i picie dużej ilości wody i herbat bez cukru. Teraz jak napiłam się kompotu teściowej to od razu musiałam rozcieńczyć go bo sam cukier. Lepiej się całkiem od słodkiego odzwyczaić bo to nic dobrego nie jest ;-Dsłodycze już od kilku tygodni leżą nietknięte i tak ma być :-D
oj po tym obiadku to czuję, że mi brzuch się rozciąga za bardzo, może nie tyle po obiedzie co po obiedzie plus ruchach dzidziusia właśnie.Kończę moje żale. papa
mikolino
19 kwietnia 2013, 11:06Juz blizej niz dalej i bedziesz razem z maluszkiem ;-)
Aga1288
18 kwietnia 2013, 21:24Jeszcze troszkę i będziesz miała małe towarzystwo. Znam ból mieszkania gdzieś gdzie się nikogo nie zna. Sama tak miałam teraz już jest spoko. Daj ludziom trochę czasu to zaczną inaczej z tobą rozmawiać. Trzymaj się Ty i dzidziuś.
monikaszgs
18 kwietnia 2013, 21:18wspolczuje, takie zmudne siedzenie dobija czlowieka, jeszcze jak nie ma z kim pogadac. Ja w tamtym roku po 3 latach siedzenia w domu z dziecmi powiedzialam basta. Trzeba wyjsc do ludzi, bo czlowiek zdziczeje.I wtedy zaczelam chodzic na aerobic aby wyjsc troche do ludzi :)
karolcia191993
18 kwietnia 2013, 20:37jeszcze 28 dni.. kurcze, jak to przeleci, zobaczysz ;) korzystaj jeszcze z odpoczynku, pogoda ładna, to i spacerek zawsze przyjemny ;) pewnie, że na wsi jest fajnie, ja całe życie tak mieszkam ;) albo w małej miejscowości ;) świeże powietrze, natura :)
agrataka
18 kwietnia 2013, 19:36Ja też mieszkam z tesciami, tj oni na dole my na górze. Ogólnie to ja jestem typem domatora ale z predyspozycjami, bo chodzić, spacerować lubię - z tym ze bardziej samotnie niż iść do kogoś na ploty. Ale szkoda ze nie mieszkasz gdzieś bliżej, bo może razem kontakt byśmy złapały (ps nie mieszkam w Krakowie a poood, też na wsi) ;)
nieznajoma1989
18 kwietnia 2013, 19:30ja te z cenię sobie małą miejscowość, gdzie mieszkam z mężem po ślubie :) zaczniesz kiedyś chodzić na spacery z maleństwem to i ludzi poznasz - ja tak właśnie teraz mam :)
88sweet88
18 kwietnia 2013, 18:40ja mam tak samo w miescie za cholere bym nie dala rady mieszkac.. za duzo wszytskiego.. ja wlasie tez juz przestaje jesc slodycze.. juz pare dni nie jadlam.. mam zamiar sie tego trzymac...tez musze zaczac pic wiecej wody jakos teraz malo dosyc pije.. a predzej pilam przeszlo 2l dziennie..
Okruszek83
18 kwietnia 2013, 16:19hehe, każdy ma inne podejście... ja za to całe życie mieszkałam na wsi i miałam tego po dziurki w nosie, wiecznie jechać coś załatwić 30 km albo i więcej, w zimie parę dni nie idzie się wydostać, nie ma gdzie pójść ze znajomymi bez wyciągania auta, a by się chciało drinka napić/pizzę zjeść... nie wiem jak tam Twoja wieś, ale jak takich problemow tam nie ma to pewnie też by mi też odpowiadało :)
agakam1988
18 kwietnia 2013, 15:55Ja też lubię wieś bardziej niż miasto... Mieszkam w małym mieście, więc nie jest aż tak źle. Co do pogody to od rana jestem na dworze, teraz tylko przyszłam żeby coś upichcić na szybko, bo zgłodniałam;) Cudna pogoda nie ma co!
martini18
18 kwietnia 2013, 15:38ja bym tak nie mogla daleko od duzego miasta mieszkac
MONIKA19791979
18 kwietnia 2013, 15:33fajnie wiedzieć ze lubisz swojskie klimaty-jawyszłam z bloku ale byłego pgru-mielismy ogródek wiec dlamnie tu u meża na wsi to jest norma ze siedzę w ogrodzie ciagle-może spacerujac z wózkiem poznasz troche ludzi zokolicy a juz za rok na placu zabaw to wogóle bedziesz miała kupę znajomych tak jaki ja-a co najlepsze to spędziłam na patologii 12 dni i poznałam tam kumpele z okolic 3-6 km więc mam i miałam zawsze z kim pogadac spotkać sie-a tez przyszłam tu i nikogo nie znałam