Waga z dnia 2.03.2012 - 60,8 kg
Nie wiem czemu jestem leniuch i nie zapisuje na bieżąco wagi i jedzonka. Przesilenie wiosenne jakieś mnie dopada. Wczoraj dzień uczty i ... popłynęłam. Zamiast jedego posiłku żarcie bez ograniczeń. Domyślam sie piątkowej wagi. Nie będzie ona radosna, o nie. A oto zapis "zbrodni"
I- 2 kawałki kołodzieja z 2 plastrami sere królewskiego + pół ogórasa swieżego
II - 2 naleśniki (z baru w pracy - pycha, prawie zaskowyczalam o dodatkową porcję) z serem i kleksem bitej smietany + jabłko + 1/4 sernika dukana z otrębami
III - 1/4 sernika dukana (czyli otręby zaliczone) + 1/2 ogórka zielonego
IV - 20 dag pchełek z cukierni staropolskiej (mniami.... dla tych co nie znają opis: mini ciasteczko podpadajace w okolicę bezy a na nim boski alkoholizowany krem, całość polana czekoladą, sztuk około 10 wchłonietych w tempie zastraszającym) do tego ryż smażony po chińsku knorra - przepis na opakowaniu mówi, że to porcja dla 4 osób - w moim wypadku był dla 2 - hihi
V - spora kiść winogron zielonych, przegryziona serkiem brie z Turka, na dokończenie masakry 1 wafelek w czekoladzie i pięć krówek kujawskich
Nie oszukujmy sie, to nie jest wzór do naśladowania. Ale nie moglam sie powstrzymać. Nie rokuje to najlepiej. Czyli zapisujemy jedzonko, żeby się zdyscyplonować. Plan dnia na dzisiaj:
I - 2 kawałki kołodzieja z 2 plastrami sera królewskiego + 1/2 ogórka zielonego
II - grejfruit biały
III - 1/4 sernika dukana + c.d ogórasa
IV - serek homogenizowany naturalny z 3 lyżkami mleka w proszku + 2 łyżki słodziku z łyżeczką kakao i 1,5 łyżką otrębów - tym sposobem zaliczę ich dzienna dawkę
V - klopsiki z mielonego indyczego mięsa - kilka sztuk
Leniuch jestem nieprzeciętny. W domu i w zagrodzie. Chyba muszę zacząc realizowac jakich plan dnia, a nie telewizor i gry na kompie. Za stara jestem na taki tryb życia. W domu bałagan nie do opisania. Za nic sie nie biorę. Może określę swoje zadania na dziś tutaj i będe je realizować. W końcu ile razy można odkladać wszystko na bliżej nie określoną przyszłość. Początek dnia taki sobie. Z rana badanie krwi - niecierpie tego. Ale cóż tam. Babskie sprawy szwankuja musiałam zrobić poziom hormonów. Na początku kwietnia, jak odwiedzę moja ulubioną lekarkę to opowiem więcej.
zadania na dziś od godz. 16
- zakupy + obiad + powiesić pranko i zrobić nowe
- zrobić mielone drobiowe + placek dukana z mielonym mięsem + sernik z otrębami
- gdy piecze sie sernik spacer do lasu z psem
- odkurzacz + podłogi w całym domu
- obowiazkowe kanapeczki dla całej rodziny na dzień następny
Mam nadzieję o 20.30 wylądować w lazience i zadbać o siebie - czyli piling i kremo/balsamy. Z przykrościa informuję, że posiadanie dwóch 17 -latków. uniemożliwia normalne korzystanie z łazienki. Albo pójdę o tak wczesnej porze, albo na chwilę o 24. Efekt - 5 minut prysznica, zoro kremu czy balsamu i do łóżka. Budzik dzwoni o 5 rano - efekt średnio sypiam no dobę 4 - 5 godzin. Jak połączę to z brakiem dbałości o swoje ciało - nie musze mówić jak wyglądam.
misia104
7 marca 2012, 15:48Chyba muszę tak jak Ty zrobić sobie plan dnia bo brzydko mówąc zarostam kurzem,wstyd!