Oj. Niedobrze. Nie było mnie tu prawie 2 tygodnie. Wiadomo z czym to sie wiąźe. Brak samodyscypliny. Generalnie jestem w wielkim dołku. Jak mam stres to nie jem, z żre. Wczoraj z 8 posiłków. Ostatni w koszuli nocnej... I co z tego, że jedzenie dukanowski. Jutro ważenie. Nie spodziewam się niczego dobrego. Ale po co prorokować. Jutro samo nadejdzie.
Wracam do codziennego planowania menu. Może to mnie zmobilizuje. Dzisiaj czwartek białkowy:
I - III - klopsoplacek dukana (dzienna porcja otrąb)
II - serek wiejski 3 % tłuszczu
IV - 1/2 makreli wędzonej
V - 3 plastry szynki z indyka + kogel mogel z 1 jednega jajka ze słodzikiem i kawą
To na tyle. Może na tym poprzestanę. Oby.