Poległam znowu...nie dałam rady.
A wiecie co jest najśmieszniejsze? Wczoraj wieczorem napisałam wpis i opublikowałam go, pisalam otym jak przez calutki dzień toczyłam walke z sama sobą, jak biłam się z myśami bo miałam ochote sie poddac i nażreć, ale wygrałam, dałam rade.......Kilka minut później juz byłam na dole i jadłam ukradkiem ciastka...zeby rodzice nie zobaczyli....
To jest żałosne, bo jeszcze niedawno przy okazji jakiejś tam rozmowy z rodzicami stwierdziłam że nigdy, nigdy! nie przytyje z wlasnej winy. Jesli juz to tylko wtedy kiedy nie będzie to ode mnie zalezne (bo niestety tabletki hormonalne potrafia czynic cuda i wtedy tyjesz z powietrza- oczywiscie jest to woda, ale co z tego skoro efekt wizualny jest taki sam)....Co ja ze sobą zrobiłam kolejny raz...Znowu będe słuchac komentarzy, znowu kochana mamuśka wypomni mi ze ona to przynajmniej jest gruba ale trzyma caly czas jedną wagę, a ja nawet ciuchów sobie nie moge kupić bo zaraz przytyje. Albo ze nie moge przytyć 1-2kg, tylko od razu 10....
Teraz mam chwile motywacji,, chce to zmienić, ale w glowie 10000mysli czy warto? i tak niedługo święta....
Z drugiej strony modle się żeby tylko nie zaczeli gadać i wypominac mi jaka to nie jestem gruba...zeby nie zauwarzyli, zebym schudła tak szybko zeby nie kapneli się ze w ogole przytyłam....ale czy mozna nie zauwazyć az tak dużej rożnicy?
Grubaska.Aneta
9 grudnia 2014, 19:30Lej no jak to ciasta wygrały :/?
0moniczkaa0
9 grudnia 2014, 21:55Niestety, jedzenie ma nademną władzę, przecież to głupie...jak żarcie może rządzić człowiekiem....no ale jeśli ktoś ma chorą psychike to niestety tak jest.... niedługo będe się ubierac w pidzamę bo będzie to jedyny strój który jeszcze nie będzie na mnie za mały;/
corall
9 grudnia 2014, 16:24Za dużo myślisz o tym odchudzaniu i niejedzeniu i stąd myśli o tym , żeby się najeść. Jakieś 2 miesiące temu miałam tak jak Ty - nie jadłam przez cały dzień, a wieczorem i tak szłam i zjadałam coś niezdrowego. Moim zdaniem powinnaś przejść na zdrową dietę, jedz dużo owoców, pij dużo wody - nie będziesz myślała o czekoladkach i innych zabronionych produktach ;)
0moniczkaa0
9 grudnia 2014, 19:04Mój problem jest znacznie głębszy. Problem nie polega na tym ze nie jem cały dzień a wieczorem się rzucam na jedzenie., mój problem to kompulsy, objadanie się.....jem normalne posiłki nie glodze sie ale w pewnym momencie i tak mam napad i objadam się....
corall
9 grudnia 2014, 20:43no to rzeczywiście... myślałam, ze po prostu nie jesz... ale ja też tak miałam i przestałam jak zaczęłam ćwiczyć intensywnie i jak ustaliłam sobie cel - że schudnę, bo wcześneij nawet jak cwiczyłam wieczorem to potrafilam wracajac z silowni zajechac do mc donalds i sie najesc - to byly straszne czasy... moim zdaniem jeszcze nie powinnas miec w domu zadnych slodyczy czy neizdrowych rzeczy
0moniczkaa0
9 grudnia 2014, 21:45Gdyby to ode mnie zależało to napewno w domu nic takiego by nie było, jednal mieszkam z 3 łasuchami dlatego jest to niemożliwe;/. Mam calą szafke zawaloną ciastkami, czekoladami itd,, jak tylko rodzice czy brat mają okazje to kupują w większych sklepach takie paczki ciastek, ale nie typu - małe delicje np, tylko takie duże opakowania po 1 kg ciastek, myśle ze u mnie jednym zapalników było wlasnie to ze przestałam ćwiczyć...jakoś wcześniej ćwiczyłam regularnie i przez 3 lata słodycze mogły dla mnie nie istnieć, jasne zjadłam sobie ciastko czy jakąs czekoladke w niedziele np., ale nie rzucałam się na to jak teraz;/ Od jutra planuje zacząc treningi mam nadziejej że to pomoiże i w końcu się opanuje;(
corall
9 grudnia 2014, 21:53trzymam kciuki, może właśnie ćwiczenia Ci pomogą, u mnie jest mnóstwo słodyczy, aod kiedy jestem na diecie, to nawet ich nie zauważam ;) głowa do góry i walcz ze słabościami :)))))