Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
o wszystkim i o niczym;)


 

Witam moje drogie panie;) Jak Wam minął poniedziałek? U mnie było dość burzliwie..i bynajmniej nie chodzi o pogodę;/.....Wstałam ok. 6.40, zjadłam małe śniadanie i poszłam ćwiczyć, zrobiłam mój "zestaw podstawowy" czyli rowerek, hula hop i rozciąganie, jednak w połowie ćwiczeń moja mama rozpętała mi wielką awanturę....o co? zaskoczę Was....o ilość ćwiczeń;) czyli standart, w moim domu nie ma innej rozmowy tylko albo jestem za chuda, albo za dużo ćwiczę....Dokończyłam ćwiczenia i poszłam zrobić sobie owsiankę, musiałam sobie odbić cały tydzień bez owsianki dlatego dzisiejsza porcja była ogromna a jutro planuje taką samą;D owsiankę mogłabym jeść litrami;), potem była kawka, obiad, podwieczorek...no i właśnie tutaj zaobserwowalam coś niepokojącego... po obiedzie mimo upływu kolejnych 3 godzin, wcale nie byłam głodna, jednak miałam wychodzić z domu na zakupy dlatego nie miałabym okazji zjeść podwieczorku, dlatego uznałam że mimo braku uczucia glodu zjem coś małego....i zaczełam grzecznie od 2 wafli ryżowych i takiego małego deserku "gratka", potem stwierdziłam że zjem sobie jeszcze chociaż ogóreczka, i tak zajdłam pierwszego, drugiego, kolejnego, obok leżały pomidory..więc zaczełam jeden plasterek, drugi, trzeci, kolejny. Byłam już tak pełna że robiło mi się niedobrze, ale zrobiłam sobie jeszcze kanapke z chleba żytniego, potem zjadłam jeszcze trochę pomidorów i ogórków....niby kalorycznie wyszło wszystko w normie, no ale poporstu było mi niedobrze;/ a mimo to jadłam.....niepokoi mnie to bo tak właśnie było kiedy miałam kompulsy, wpadałam w trans i żarłam, żarłam, żarłam..oczywiście wtedy ilości były nieporównywalnie większe i też rodzaj jedzenia się różnił, bo teraz są to np. warzywa, a wtedy słodycze, chleb z majonezem..generalnie wszystko co miało najwięcej kalori.....I kurczę ostatnio coraz częściej tak mam..nie czuje głodu, a nawet czuje już przejedzenie ale jem dalej no bo przecież, jak zjem jeszcze ogórka to te kilka kalori nie zrobi większej różnicy, bo odejme to sobie od innego posiłku..no i niby to jest racja, ale boje się że to się przerodzi w kolejną obsesję..i doprowadzi mnie znowu do kompulsów...dlatego mój cel na najbliższy okres to jeść bardziej świadomie i nie przejadać się.

Poszłam na te zakupy i straciłam kuupe kasy;( ale za to mam ładną szarą spódniczkę, masażer na udka z rossmana, i coś z czego jestem najbardziej zadowolona;) kupiłam sobie balsam eveline chłodzący 400ml, który normalnie kosztuje ok 22zł, a ja wychaczyłam jedno jedyne opakowanie które było przecenione na 9zł a dlaczego? bo ten dozownik jest urwany, ale to nic bo takie samo puste opakowanie po balsamie mam w domu także przełoże sobie dozownik i tym sposobem mam balsam za ponad połowe ceny;) kupiłam jeszcze jakieś drobiazgi- krem mamie bo prosiła, wafle ryżowe, jakieś serki, marchewki....i prawie 70zl poszło...

Ale w tym sklepie z ciuchami sie zdołowałam....jest tyle cudownych rzeczy które chciałabym sobie kupić, tyle fajnych bluzek, sukienek, spodni ehhh....ale nie stać mnie na to;/stać mnie na jedną marną spódniczkę....a w najbliższym czasie musze kupić sobie tusz do rzęs, puder, musze iść do fryzjera bo moje włosy pozostawiają wiele do zyczenia....chciałam kupić sobie hula hop z masażerem, kupić kredki do oczu, kilka zeszytów ( na uczelnie, i chciałam założyć taki dziennik w którym zapisuje posiłki ćwiczenia itd-moj obecny się już kończy)..i skąd mam na to wziać pieniądze? przecież nawet nie dostałam pierwszej wypłaty....a kiedy już ją dostane to będą jakieś marne grosze;/

No i skoro juz jesteśmy przy temacie pieniądza, to opowiem Wam jaka jest u mnie sytuacja rodzinna...mianowicie mój brat teraz wyjeżdza na kilka dni..i oczywiście przyszedł do mnie pożyczyć pieniądze....i u mnie to jest tak zawsze, jak tylko wyczują że moge miec jakieś pieniądze ( no bo przecież teraz pracuje) to za wszelką cene szukaja sposobu żeby je ode mnie wyciągnąć. W zeszłym roku zapierdalałam całe wakacje, po to żeby na koniec "pożyczyć" wszystko rodzince....no bo jak to stwierdzili "do kogo mają iść do sąsiada"?, myslicie że coś mi oddali? nie dostałam ani grosza z ponad 2tys. Potem chcieli 200zl..."pożyczyłam"......miesiąc temu matka chciała 20 zl...., teraz znowu brat chciał 200zł- pokłociłam sie z nim i powiedziałam ze nie pożyczę...to oczywiście się obraził, doprowadził mnie do poczucia winy..i następnego dnia mu pożyczyłam. W sumie wiszą mi już prawei 2,5 tys. zł....już to widzę jak mi oddają....matka nie jest w stanie oddać mi 20 zł a co dopiero resztę.....

I właśnie dlatego nie chciałam iść do pracy....no bo po co mam się męczyć skoro i tak gówno z tego mam... do końca wakacji zarobie może 2tys. zł, może nawet nie...i co mam zrobić z tymi pieniędzmi? na co je przeznaczyć? mam tyle wydatków że nie wiem co jest ważniejsze..bo na wszystko napewno nie starczy.....o ile moja rodzinka nie wydębi ich ode mnie.....Nawet nie myśle o takich rzeczach jak prawo jazdy czy samochód.....chyba za 10 lat będzie mnie na to stać.....Musze myśleć już o zimie...nie mam kozaków, więc trzeba będzie odłożyć na to pieniądze, to samo kurtka, może coś na Sylwestra, więc na to już muszę liczyć minimum 600 zł a i tak wątpie żebym się wymieściła w tym, nie mam ciuchów bieżących- spodni, t-shirtów, jakiejś bluzy, no i chciałabym sobie kupić rower.....skoro na samochód i prawko nie mam szans to chociaż w ten sposób chciałabym przypieczętować całe wakacje ciężkiej pracy....ale czy się uda? nie mam pojęcia czy mi na to wszystko starczy...ale czarno to widzę niestety;/, powiem więcej jestem pewna że nie starczy;(...biorąc pod uwage że chciałam zostawić jeszcze trochę  pieniędzy do dyspozycji na takie bieżące wydatki w ciągu roku, typu jedzenie np.

Dobra wrzucam dzisiejsze menu i ide się myć i szykować na jutro do pracy;/

 

30.07.2012 poniedziałek

6.45-7.07 śniadanie

2 kromki chleba żytniego, ogórki kiszone, ketchup, szczypiorek-230kcal

ćw-2h rowerek stacjonarny

-1h hula hop

-20min rozciąganie

11.30-12.00 II śniadanie

owsianka (mega porcja;)) +plsterki pomidora, ogóreki kiszone-470 kcal

14.45-15.10 obiad

gotowana pierś z kurczaka (105g), ziemniaki(250g), mizeria-430kcal

18.10-18.50 podwieczorek

deserek "Gratka", 2 wafle ryżowe, kromka żytnia zwędliną drobiową i pomidorem, dużo ogórków kiszonych, ok 250g pomidora-360kcal

21.40-22.10 kolacja

serek wiejski lekki, 2 wafle ryżowe, 2 marchewki, 2 ogórki kiszone-260kcal

RAZEM-1750kcal

 

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    31 lipca 2012, 01:52

    Kochana nie pozyczaj,ty jestes mloda kobietka i to ty potrzebujesz wydawac na siebie,co do jedzenia,to prawdopodobnie zajadasz glod emocjonalny,buziaki ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.