Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciężko mi z tym karmieniem piersią... Na płacz mi
się zbiera kiedy ona z lekkiego płaczu przechodzi
w skowyt i robi się czerwona jak buraczek a gdy
się tak drze w niebogłosy to jej się języczek
trzęsie tak strasznie, że szok.... Dlatego...

Dlatego przystawiam ją do piersi, gdy jeszcze jest śpiąca i nie chce tak bardzo jeść. Gdy poczuje mleko to od razu szuka buźką piersi... Wtedy przez kilka minut jest w miarę spokojna, przysysa się na chwilkę i znowu puszcza i krzywi się się i znowu się przysysa, ale po niespełna pięciu minutach zaczyna wyć jak szalona kotka....  Już wiele pozycji wypróbowałyśmy, ale w jednej jest mi w miarę wygodnie i jest to karmienie bardziej efektowne, a przynajmniej przysysanie się... Gdy ją mam po lewej stronie, podpartą poduszką, i łapie się za lewą pierś, to wtedy i mi wygodniej i ona w miarę zadowolona przez chwilę... Spróbowałam też na leżąco w łóżku, ale jakbym ją nie położyła, oraz pomimo moich wielkich piersi, niestety moje sutki nie dostają do jej buźki, muszę się podpierać, podnosić, a to już niewygodne, ręka mi drętwieje po chwili, a i ona szaleje z płaczu... niestety , w czasie kiedy ona sama się obudzi głodna i zaczyna wyć o mleko, to jedynym rozsądnym wyjściem jest podanie butelki, inaczej to by wyszła z siebie.... 

Zastosowałam się do tej metody 20 min pompowanie, 10 min przerwy, 10 min pompowanie, 10 min przerwy i ostatnie 10 minut pompowanie i koniec... dzisiaj w trakcie tej sesji wypompowałam 60 ml :) a to już sukces... Za dnia , co 3 godziny, to wypompowuję jakieś 7 ml lub w najlepszym wypadku 10 ml... 

Także godzinę temu przeszłam samą siebie... 

Odechciewa mi się też tego wszystkiego po tym jak rozmawiałam z mamą i powiedziała, żebym się nie stresowała tym karmieniem piersią, najważniejsze te 2 lub 3 tygodnie już za nami, dostała colostrum a potem mleko, w małych ilościach ale dostała, a dokarmiać trzeba butelką, żeby jej nie zagłodzić. A butelkowe mleko też zawiera od groma witamin itd, co też jest bardzo dobre i pożywne dla maleństwa, wiec mam mówi, żebym popróbowała trochę jeszcze, ale jak się nie da to mam przestać się torturować i kupować jej najlepsze mleko dostępne na rynku. Moja siostra podobno przy pierwszym dziecku miała mleko a przy drugim nic a nic... Moja mama te 40 lat temu to miała tyle mleka, ze dokarmiała innych troje dzieci z porodówki... Tyle, ze ona miała niecałe 20 lat a ja mam pierwsze dziecko na 40-stkę... To też robi swoje... 

Tak że daję sobie na wstrzymanie powolutku, dalej pompuję ale już się tym nie stresuję... 

A teraz dołożę kilka zdjęć , ale już z telefonu, bo nadal nie mogę połączyć telefonu z laptopem.... 

Technologia... 

Chcę bardzo serdecznie podziękować wszystkim Wam kochani za komentarze, buziaczki przesyłam i pozdrowienia do wszystkich, ale nie zdołałam jeszcze znaleźć czasu na odpisanie na każdy komentarz, ale wszystkie przeczytałam  z zaciekawieniem!!!! DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA!!!!!!! 

  • Mila&Timeo

    Mila&Timeo

    29 lipca 2020, 07:01

    Pijesz herbatki na laktację?

    • coconue

      coconue

      29 lipca 2020, 07:22

      Jedz też kochana. Aby produkowac mleko musisz jesc. 500 kcal wiecej noz normalnie powinnas jesc.

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    29 lipca 2020, 06:40

    Próbujesz, starasz się, chcesz dobrze. Ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Naj ważniejsze, aby mała była nakarmiona.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.