Wstałam dzisiaj przed 6, koniec L4, czas wrócić do pracy. Obudził mnie budzik mojego faceta i już nie zasnęłam. Pierwszy raz w życiu bałam się wejść na wagę i w sumie miałam powód. Bezlitosna i okrutna pokazała 81,4 kg, tak więc czas spojrzeć prawdzie w oczy, przesunąć pasek postępu i zamknąć lodówkę na kłódkę.
Wejście na dobrą drogę zajmie mi trochę czasu. Nie przygotowałam sobie nic co mogłabym wziąć na śniadanie do pracy, także szybka wizyta w biedrze, bułka pseudo fitness i śledzie w oleju na raz. Wzięłam ze sobą też gruszkę i pomarańczę. Wiem, że owoce przy insulinooporności nie są mile widziane ale nie jestem w stanie uciąć wszystkiego.
Śniadanie zjedzone zaraz po 7:00. Koło 12:00 zjem obiad, który udało mi się wczoraj ogarnąć - kasza bulgur z kurczakiem, suszonymi pomidorami, oliwkami i serem feta. Nie wiem co z kolacją, w ogóle nie mam pomysłów na posiłki. Wszystkie znalezione w internecie wyglądają na zbyt skomplikowane albo ze zbyt dziwnymi składnikami jak na moje proste podniebienie.
Co mnie gubi najbardziej, nie słodycze, nie fast foody a CHLEB. Nie umiem żyć bez chleba, jak nie zjem pieczywa jestem głodna bardziej po posiłku niż przed. Może macie jakieś rady czym go zastąpić, zwłaszcza w porze śniadaniowej.
No a tak abstrahując od diety to z okazji Walentynek, których jak wszyscy, nie obchodzimy, poszliśmy do kina. Planeta singli 3. Może i nie był to najambitniejszy film ale przynajmniej poćwiczyłam mięśnie brzucha rechotając ze śmiechu.
Przed kinem powygupiałam się przed tv, udając, że ćwiczę pilates. 30 minut rozrywki dla mojego kota, który plątał się pomiędzy moimi nogami, skutecznie utrudniając walkę o lepsze ja. Biednemu to zawsze wiatr w oczy albo kot między nogi.
Dzisiaj kultury ciąg dalszy. Zabieram siostrę z okazji jej urodzin na musical Chicago do krakowskiego teatru Variete. Mam nadzieję na miłą ucztę.
No ale wracając do meritum, poniżej fotki foczki a raczej foki. Zapamiętajcie je bo to się więcej nie powtórzy :D
Myfszeczka
15 lutego 2019, 11:09W życiu bym nie powiedziała że tyle wazysz. Nawet jeśli to wyglądasz bardzo zgrabnie:)
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 11:15Dziękuję ;)
A.n.i
15 lutego 2019, 09:35Bosz Jesteś idealnym przykładem na to, jak to kobiety uwielbiają wyolbrzymiać, serio ja się aż uśmiałam. Rozumiem, że wolisz być szczuplejsza ja również, ale te teksty brzmią niczym pamiętnik gimnazjalistki... W ubraniach wyglądasz dobrze, bez przydałabym się korekta tzn, kilka kilo i trochę ćwiczeń, ale do "brutalnej prawdy" to jeszcze ci daleko...Waga wagą, ale nie widać tych Twoich 81 kg. Powodzenia i więcej wiary w siebie.
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 09:59Komentarz został usunięty
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 10:04Ucięło poprzedni komentarz. Oczywiście, że wyolbrzymiam. Wyrażenie "brutalna prawda" miało być w zamiarze humorystyczne. W ubraniach to ja ważę sporo mniej ;). Dziękuję, a wiary to ja mam tyle, że tu dla wszystkich wystarczy. Nie chodzi tylko o wygląd. Przede wszystkim chodzi o zdrowie. Wczorajsza wizyta u neurologa dała sporo do myślenia. Przykaz od endokrynologa i neurologa , schudnąć przynajmniej 10lg a najlepiej 15. Kręgosłup mi padł :/
Insulinkaaa
15 lutego 2019, 09:34Dla mnie też przy io chleb jest najgorszą zmorą. Taki który niby możemy jeść po prostu mi nie smakuje. Staram się jeść jakiś razowy w ograniczonych ilościach.
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 09:56Mam to samo...
noowaja
15 lutego 2019, 09:23Twoja figura to moje marzenie. Wcale nie dziwię się że masz rozmiar 40. Wyglądasz szczupło. Ja chuda nigdy nie będę. Czy bierzesz jakieś leki przy io? Ja mam glukophage .
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 09:28Ponad 80kg, wskazówka poza połową nadwagi, zbliżam się do otyłości. Mnie jest z tym źle. Nie biorę leków. W sobotę idę na krzywą cukrową i insulinową. Jeśli wynik będzie gorszy niż poprzednio dostanę glucophage. A zapewne będzie zważywszy na fakt, że chociażby ostatni miesiąc to kolejne 4 kg w górę :(
noowaja
15 lutego 2019, 09:35A jaki miałaś ostatnio wskaźnik homa? Mi przy 1.34 lekarz dał ten lek, tylko małą dawką bo 500.
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 10:18Coś ponad 3 miałam, nie pamiętam dokładnie.
poprAniolek
15 lutego 2019, 09:01Nie jest aż tak źle. ;-) Co do tego chleba , czy ogólnie pieczywa to mam tak samo. Śniadanie i kolacja bez pieczywa to nie kolacja. Przestałam walczyć z tym uzależnieniem. Miesiąc latałam po piekarniach żeby znaleźć ciemne pieczywo które będzie mi smakować i się nie znudzi. Nie rezygnuje z pieczywa, kosztem odchudzonych dodatków do niego. Jeżeli masz podobny problem nie walcz z tym, tylko wybierz jakieś naprawdę wartościowe i wcinaj. :-)
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 09:08Dziękuję za pierwsze zdanie ;). Tak z ciekawości, ile kromek dziennie zjadasz i jakiego chleba?
poprAniolek
15 lutego 2019, 10:01To zalezy od wielkości chleba, zjadam ok 100 gram chleba na śniadanie i ok 70 gram na kolacje (wszystki +/- 10gram, zależy od dodatków). Najczęściej jem chleb z pełnego przemiału i gryczany (piekarnia Grzybki).
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 10:21Dziękuję. Poszukam jakiegoś lepszego jakościowo chleba. Hmm...potrzebuję też nowych baterii do wagi
MagiaMagia
15 lutego 2019, 09:00Powodzenia w twojej walce! Tak na marginesie: mierz sie zamiast wazyc. Tez jestem z tych co po nich (nad)wagi nie widac ale jak schudne kilka cm w talii i caly 1kg z wagi (od cwiczen) to widza wszyscy ;)
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 09:08O właśnie zapomniałam o centymetrach, jutro się pomierzę o ile znakjdę coś w domu o takiej długości :D
Moonlicht
15 lutego 2019, 08:39Eee.. Ja tu nadwagi nie widzę. Sprawdź, czy Twoja waga nie kłamie ;) Na 1 fotce cień rąk daje złudzenie optyczne jakbyś miała poduszkę po bluzką :D
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 08:57No właśnie nie widać tej wagi i to mnie zgubiło, nie ważyłam się a tu nagle bum. Dwie wagi mam w domu, podałam wersję light;). Kurcze ja nie wiedzę poduszki. Przysięgam, że nic sobie pod bluzkę nie wkładałam. Ewentualne zgrubienia to po prostu tłuszcz :D
Moonlicht
15 lutego 2019, 09:10Wierzę, że nic nie wsadzałaś ale taka była moja pierwsza myśl. Jak już zjechałam niżej to ogarnęłam, że coś mi się przewidziało :D
Zabcia1978v2
15 lutego 2019, 08:17Jak by to powiedzieć - nie jest źle...
Cotosiestalo
15 lutego 2019, 08:33No tak, zawsze mogłabym ważyć 150kg :D. Grunt to optymizm, mimo wagi (nadwagi) dalej mnie nie opuszcza;)