Ja tylko na chwilkę. Postanowiłam dzisiaj zaktualizować swoje wymiary. Na wadze 1,5 kg więcej i może bym się tym przejęła, ale wymiary poleciały w dół. Dlatego też nie będę się sugerować zbytnio wagą, bo na nią wpływ może mieć wszystko. Najważniejsze, że idę w dobrym kierunku.
Najbardziej zadowolona jestem z górnej części ciała, ale też tutaj mam najwięcej tłuszczu.
Przez dwa tygodnie ubyło mi:
W bicepsie: 0,5 cm
W biuście: 2 cm (czym się nie martwię, bo przecież wymiar w biuście, to także obwód pleców :D)
W talii: 2 cm
W brzuchu: 3 cm (jest 99 cm, więc w końcu zeszłam poniżej 100!)
W biodrach: NIC!!!! (z czego się totalnie cieszę, bo biodra najbardziej mi zleciały, cieszę się, że w końcu tam nie odnotowałam spadku!)
W udzie: 0,5 cm
W łydce: 0,5 cm
Podsumowując, nie są to jakieś ogromne spadki, ale cieszę się, że są. Poza tym powiem Wam szczerze, że doszłam do wniosku, że każdy centymetr gubiony teraz jest o wiele bardziej widoczny w moim odbiciu w lustrze, niż ten kiedyś. Co jest nawet logiczne, bo przecież im mniejsze obwody, tym nawet najmniejsze różnice centymetrowe są widoczne. To tak trochę jak ze skracaniem sukienki - centymetr mniej przy długości maxi jest średnio widoczny, ale przy mini? Już może pokazywać zbyt dużo, haha. :D Chociaż do mini jeeeeeszcze mi brakuje brzydko mówiąc w ch*j i trochę.
Bardzo cieszę się, że przyszedł czas na gubienie centymetrów z brzucha. Był taki czas, że bardzo leciały mi uda i biodra, a ten brzuch stał w miejscu.
Kocham_zycie
16 marca 2016, 21:41Fajnie , że się nie poddajesz. Co ile robisz pomiary ?
Dobranoc
16 marca 2016, 22:27Zawsze robiłam co dwa tygodnie, przez zimę porzuciłam ten zwyczaj, a szkoda, bo to jest bardzo motywujące. Wiesz, dwa tygodnie szybko mijają, a gdy wiesz, że za jakiś czas musisz się zmierzyć, to motywacja nie opuszcza. :D I teraz robię za kolejne dwa tygodnie. :D