Czas na pierwsze podsumowanie.
5 tygodni. Raz było lepiej, raz gorzej.
W maju zrobiłam 337km- rower,bieganie i chodzenie.
W tym miesiącu zrobiłam już 262km.
Z dietą jak zwykle- różnie. Staram się bardzo, albo było kilka krytycznych dni.
Jak na jedyne -3kg różnica w sylwetce jest ogromna. Moje ciało zrobiło się jędrne i zbite. Zmiana treningów na siłowe to był strzał w dziesiątkę. Zakwasy utrudniają poruszanie się,ale za to jaka radość! Raz byłam nawet na crossfit! Zumbę mam co prawda raz w tygodniu, ale za to śmigam na maratony. Wczoraj był charytatywny dla zwierząt, biletem wstępu była karma w dowolnej ilości, uwielbiam takie inicjatywy :)
Nie liczę kalorii i nigdy nie zamierzam tego robić. Nie chcę podprządkowywać swojego życia pilnowaniu się z jedzeniem,skoro nie mam takiej potrzeby. Intuicja musi mi wystarczyć ;)
Fajnie, że obudziłam się przed latem, a nie na koniec jak zwykle ;)
Jedziemy dalej!
Wczoraj miałam przyjemność poznania naszej vitaliowej Agnieszki (oddamparekilo). Cóż za przesympatyczna osoba!! Pozdrawiamy :D
I na koniec foto z wczorajszego maratonu zumby! :) Miłego dnia życzę :)
pchelka3
14 czerwca 2015, 17:40u mnie w klubie jest zumba i chyba się zapiszę na jakieś zajęcia. Jakie robisz ćwiczenia siłowe.
Nualka
14 czerwca 2015, 20:10Chodzę na ShockFit- przysiady z obciążeniem na nogach, podnoszenie sztangi, dużo ćwiczeń na macie np. w pozycji pompki podnoszenie nóg i rąk (bardzo szybkie i bardzo intensywne), Pump-cała godzina ze sztangą na wszystkie partie ciała-świetne na ręce, uda i pośladki, crossfit-podnoszenie ketli i przysiady z nimi, cellulit killer-zajęcia na dolne partie, ze specjalną gumą. Na samej siłowni nie ćwiczę,to jest dla mnie fajniejsze.
pchelka3
14 czerwca 2015, 20:29Dziękuję. Kompletnie nie wiem które zajęcia dla siebie wybrać więc będę próbować wszystkich ;).
Nualka
14 czerwca 2015, 20:40Najlepiej spróbuj wszystkiego po trochu, sama się przekonasz :)
pchelka3
14 czerwca 2015, 20:41Tylko się boje że coś się okaże dla mnie za ciężkie/trudne.
Nualka
14 czerwca 2015, 20:42Wtedy po prostu wyjdź z zajęć. Nikt Ci głowy za to nie urwie, u mnie też czasem wychodzą.
pchelka3
14 czerwca 2015, 21:07Nie będą się ze mnie śmiać ??
Nualka
14 czerwca 2015, 21:08Nie zauważyłam takiego zjawiska ;)
pchelka3
14 czerwca 2015, 21:10Dzięki
Nocka23
14 czerwca 2015, 17:30Dobry wynik i świetne zdjęcie z zumby :)
aska1277
14 czerwca 2015, 16:44Gdzie ta zumba byla? W Toruniu?
Nualka
14 czerwca 2015, 20:07Tak, w Toruniu na Orliku w szkole podstawowej :)
akitaa
14 czerwca 2015, 16:14bomba :) ja ostatni tydzień zawaliłam całkiem, ostatni raz byłam tydzień w niedzielę na siłowni i tyle. w tym tyg praca do 21 + siedzenie nad inną pracą do 1-2 w nocy + 2 dni miałam wyciete z życiorysu przez gorączkę :P także nieciekawie. no ale w końcu tamten 8-miesięczny koszmar się skończył i wreszcie zacznę pracować jak człowiek w normalnych godzinach + weekendy wreszcie będe mieć wolne!! :)) cieszę się bardzo, ale już Cię chyba nie dogonię na endo :D zazdroszczę rowera! mój został u rodziców i w sumie na razie nie mam na niego pomysłu, mam teraz dalej do pracy i musiałabym go taszczyć już nie z parteru tylko z 2 piętra :P + w małym wynajmowanym mieszkanku nie mam go zbytnio gdzie trzymać :(
Nualka
14 czerwca 2015, 16:19Ja sobie już nie wyobrażam nie jeździć rowerem do pracy, ale ja mam o tyle dobrze, że nie muszę go znosić... Kiedyś musiałam z 3 piętra i to było bardziej męczące niż sama jazda :p