Wczoraj godzina domówki: mięsnie ramion, brzucha, ud i pośladków. Filmiki w poprzednich wpisach.
Po południu 3km spacerowo...
w takich klimatach:
Potem z Adkiem trafiliśmy na siłownię...
Siłownia 3X20 powtórzeń..o taka:
Adrian dołączył do ćwiczeń i dziś też ma ochotę tam pójść. Pograliśmy też ponad pół godziny w kosza.
Spędziliśmy na dworze prawie 2,5 godziny. Super :)
Poniżej jeszcze zdjęcie z niedzieli...kiedy byłam na basenie. Takie tu są klimaty...które uwielbiam :)
W sobotę byłam na kameralnej biznesowej kolacji połączonej z koncertem rockowym. Zdjęć nie robiłam...szybko tylko przed sceną:
Miłego dnia
Marta
ps.: Zaraz wychodzę pojeździć rowerem
Wczoraj dostałam świeżo napompowany
mefisto56
4 marca 2015, 10:11Marta !!! Żyć nie umierać i chudnąć !!!! Sukces murowany !!!! Serdecznie pozdrawiam !!!! Buziaki !!!
Enchantress
4 marca 2015, 10:13Żebym tylko chudła...nie wiem , ale nic nie spada....Pozdrawiam serdecznie i ślę buziaki :)
natalie.ewelina
4 marca 2015, 09:53zycie tetni na calego :-)
Enchantress
4 marca 2015, 10:04Śmiem twierdzić, że mam ADHD...taką dorosłą odmianę :) Pozdrawiam.
MartaSajdak
4 marca 2015, 09:25Super klimaty :)
Enchantress
4 marca 2015, 10:02:)
Ebek79
4 marca 2015, 09:07Baśniowo!
Enchantress
4 marca 2015, 10:02Też tak czuję :)
care_
4 marca 2015, 09:05Tobie równie z miłego dnia. :))
Enchantress
4 marca 2015, 10:01:)
saga86
4 marca 2015, 08:49Oj i mój rower się wypompował :) piękne widoki :) narobiłaś mi ochoty na spacer po lesie :)
Enchantress
4 marca 2015, 08:53Miłego spacerowania :))