:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
tusiaczekkk22
8 października 2009, 22:46ehh bidulko moja trzymaj sie !! nie chce cie zalamywac ale to to przez niego sie tak stalo przeciez ty chcesz dobrze ty walczysz o ten zwiazek, organizujesz jakies wypady wyjazdy stroisz sie dla niego starasz sie by bylo jak najlepiej a on czuje nacisk na slub ?? na jaki slub ??! przeciez mu nie zrzedzisz jak ta baba. On chyba ma deprechce jesienna, daj mu czas, nie pisz. Niech on napisze, pokaze ze mu zalezy i co sadzi o tym wszysrtkim. Na pewno bedzie OK :)) Napewno sie opamieta :) Zobaczysz :D Bedzie dobrze, a urodzinki mozna wyprawic w innym terminie ! :* Trzymaj sie piekna, pamietaj ze jestes silna kobieta i dasz sobie rade
fisska
8 października 2009, 22:40Będzie dobrze...trzymaj sie dzielnie...
Odchudzanka
8 października 2009, 22:35mi przykro.... No los tak chciał ze niebedziesz przy nim w jego urodziny... Ale mooze on potrzebuje włąsnie w urodziny pomyslec o swoim zyciu. Moze wróci do tego zwiazku silniejszy?
sasanka77
8 października 2009, 22:33kochana Płakusiaj, dobrze że płaczesz! bardzo dobrze wypłacz co masz wypłakać i nosek do góry będzie trudno ale nie pokazuj po sobie że Cię boli! Kokietuj go pokazuj mu co może stracić przez własny strach. Ubieraj się tak jak nigdy dbaj nie jak zawsze bardziej nowe kuszące perfumy, stroje, nowy makijaż i może fryzurka! ale nie zamykaj się w sobie i nie pokazuj że cierpisz! faceci to wzrokowcy...a on za przeproszeniem zdygał dupy! Więc pokaż że jesteś warta poświęcenia!JEGO poświęcenia! pozdrawiam
Millli123
8 października 2009, 22:29Przemyśli sobie, Ty również o was pomyślisz, i wyjdzie wam to na dobre... Gdy mieszka się razem, nie można tak na prawdę zatęsknić, przemyśleć związku i zapragnąć bliskości, skoro ma się ja na co dzień... Ta przerwa pozwoli wam dostrzec minusy i plusy waszego związku i was samych. Pomyśl o niej nie jak o rozstaniu z ukochanym ale jak o możliwości poznania czegoś nowego, siebie samej:) :*
monikanytko
8 października 2009, 22:25nie wiem co napisać....Nie wierzę w to co czytam....Wy tacy szczęśliwi, pełni życia i miłości......tyle planów na przyszłośc i wspólne chwile.......Wiem gdzieś w głębi serca że już za niedługo zapomnisz o dzisiejszej rozmowie, będziesz znowu szczęśliwa....Jeśli Paskudniak potrzebuje prestrzenie daj mu ją........Bo tylko wtedy zrozumie, że jesteś całym jego życiem i że przestrzeń bez Ciebie jest jedną wielką pustką......Jestem z Tobą jeśli tylko chce coś napisać.....Mocno tulę i życzę spokojnej nocki, choć wiem, że ciężko będzie Ci zasnąc....O ile wogóle Ci się to uda....
Diabeleria
8 października 2009, 22:18<font size="5">Jak wyszłam za mojego Dzióbka,to on właśnie tak zachowywał sie po ślubie...cierpiałam bardzo przez kilka miesięcy,byłam w ciąży,nabierająca ciała i pewności,że mnie nie kocha,że chce odejść...Po bardzo dlugim czasie dowiedziałam się,że to był strach,zwykły strach przed odpowiedzialnością,rożnicami między mną a jego rodziną(oni katolicy oczekujący ślubu kościelnego,ja-wojująca z klerem agnostyczka).On był po prostu skrajnie przerażony i zagubiony...miał wtedy 25 lat,ja 21....Teraz jest cudownie,daliśmy sobie rade,ale wylałam morze łez naprawdę.Miałam depresję,nerwicę,było źle...A jest dobrze.Nasz związek się zcementował na dobre...Po latach wiem,ze ja wcale go nie wspierałam,że był z tym wszystkim zupełnie sam,bo ja myśląc o sobie zapomnialam tak naprawdę o nim...było tylko "ME,MYSELf & I".Na szczerość zdobyliśmy sie dopiero w zeszłym roku,wiem co on czuł wtedy,on wie co czułam ja.wiedział juz wtedy,bo jakże by inaczej-mówiłam tylko o tym co JA czuję,czego JA oczekuję.Nie mówię,że Ty tak postepujesz,bo nie znam Cie tak naprawdę.Chciałam Ci tylko opowiedzieć moją historię.Trzymaj się.</font>
Haneczka135
8 października 2009, 22:14Moja Droga, trzymaj się! Jutrzejszy dzień potraktuj, jak gdyby nie było dzisiejszej sytuacji. Nie daj się negatywnym emocjom, kiedy one opadną oboje inaczej spojrzycie na wszystko. Trzymam kciuki za poprawę sytuacji:):*
joanna1966
8 października 2009, 22:12i wział polazł do jaskini. i pewnie posiedzi tam trochę. Menewa z doświadczenia żony, kobiety, kochanki powiem tak: daj mu spokój na razie. niech się w nim wyszumi, wygotuje. niech zatęskni. przecież zasypiał z Tobą i budził się - będzie mu tego brakowało. i nie płacz Kochana, bo jesteś madrą dziewczynką sporo przeszłaś w zyciu i wiesz, że takie gradobicia się zdarzają - ale przecież nie trwaja wiecznie. Będzie dobrze. Zobaczysz. A Wy wyjdziecie z tego silniejsi!!!
controlfreak
8 października 2009, 22:02będzie dobrze. Domyślam się, że napadają Cię myśli, czy to w ogóle się nie rozpadnie, ale myślę, że z Jego strony to po prostu wątpliwość, strach przed zmianami. Przede wszystkim trzymaj się mała. Pamiętaj, że mimo wszystko jesteście w tym razem, Jemu też na pewno jest równie ciężko, bo przecież kochacie się...Trzymaj się mała i walcz :*
basik76
8 października 2009, 22:02nie wiem co powiedziec........moze to nie koniec? moze tylko chwila wytchnienia....przytulam i moc najpiekniejszych mysli sle!!!!
Garfieldek
8 października 2009, 21:59tak mi przykro:( smutne to, ale w zwiazkach tak juz jest ze raz jest sie na gorze a raz na dole, nawet wtak wspanialych jak wasz. Jurto konczy 25 lat, moze stwierdzil, ze trzeba w koncu zebrac sie w sobie i poukladac wszystko w swojej glowie, dojrzec do pewnych decyzji po prostu... Nawiasem mowiac to nie sadze zeby dlugo bez Ciebie wytrzymal, bo jestes wspaniala osobka:* Ja wiem, ze Ci teraz ciezko, ale pamietaj, ze po kazdej burzy swieci slonce i tego sie trzymaj...:* Sciskam mocno.
antelao
8 października 2009, 21:58zamurowało mnie, nie wierzę... przytulam Cię mocno i ocieram łezki. Zobaczysz, to na pewno nie jest koniec, taka piękna miłość nie może się tak po prostu z dnia na dzień skończyć, wierzę że on już jutro wróci do Ciebie, bo jak ma przeżyć najważniejszy dzień w roku bez Ciebie Słoneczko? Wróci, zobaczysz.
skrzydlata
8 października 2009, 21:53jesli kogoś kochasz, zwróć mu wolność, jesli cie kocha to wroci, a jesli nie wroci to znaczy że nigdy nie był twoj
skrzydlata
8 października 2009, 21:49strasznie mi przykro
justynka044
8 października 2009, 21:48trzeba w to wierzyć Bóg wam pomoże będzie dobrze doskonale cię rozumie co czujesz wiem że ci ciężko zły los się odwróci napewno zobaczysz że wszystko będzie dobrze życzę wszystkiego dobrego Pomodlę się za was trzymaj się cieplutko
aedon
8 października 2009, 21:46Nie płacz... Ty, taka optymistyczna, przywołująca masę uśmiechów! Wszystko się ułoży. Każda sytuacja ma jakiś sens. Mogę tylko powiedzieć, że bardzo, bardzo mi przykro. Trzymaj się i nie poddawaj!
trinity801
8 października 2009, 21:40Boze, Kochanie, aż mi samej stanęły łzy w oczach... przecież Wy jesteście idealni... Jej, tak mi przykro... Skarbie, wszystko się ułoży, trzeba w to wierzyc, między Wami także... Naprawdę nie wiem, co ci poradzić, wiedz, że jestem z Tobą Kotek :*:*:*
Cayoka
8 października 2009, 21:38...troszke przestrzeni. dla Ciebie i dla Niego. na oddech. i bedzie dobrze :*
Dareroz
8 października 2009, 21:32ojej, tak mi przykro :( Może musi po prostu odpocząc, przemyslec, poukładać... Przecież z tego, co pisałaś, kochacie sie, na pewno tego łatwo nie zaprzepaści. Jesteś wyjątkową kobieta i on na pewno o tym wie. Może to takie kryzys... wieku średniego ;) Czas przyniesie rozwiązanie. Uwierz w siłę przeznaczenia- co ma być, i tak się stanie, Kto Tobie jest pisany- ten Twój będzie. Trzymam kciuki za pozytywne dla WAS rozwiązanie sytuacji :*:*:*:*:*:*