Strasznie ubolewam nad tym, że brakuje mi czasu na podzielenie się z Wami refleksjami na temat szkolnictwa hehehehe.
Za mną pierwszy tydzień ćwiczeń i wykładów na uczelni. Utwierdziłam się w przekonaniu, że pedagogika jest dziedzina ciekawą i bardzo mnie interesująca , ale.........ale zaczynam mieć wątpliwości czy będe w stanie opanować pamięciowo naukowe definicję pojęć ??
Szczerze mówiąc moja przekorna natura trochę się buntuje :))
Z drugiej strony ciekawym zjawiskiem socjologicznym jest moje pojawienie się wśród młodych studentów na studiach stacjonarnych. Bo ja nie czuję dystansu w stosunku do młodych ludzi, a tym bardziej do wykładowców. Myśle ,że to będzie nowe doświadczenie dla nas wszystkich.
Zobaczymy co z tego wyniknie :)
A tymczasem wybaczcie, bo muszę ugotować zupę, pędzić po indeks i legitymacje studencką, na ćwiczenia z niemieckiego, a następnie przyuczyć mojego tatę do odprowadzania Oliwii na zajęcia do Domu Kultury i ostatecznie zorganizować balety dla dzieci na sali zabaw z okazji dzisiejszych urodzin Patryczka :))))
Na weekend przyjeżdża Agata ze swoim nowym meżczyzną, moja mama ma imieniny, a w naszą chatę chyba piorun pierdutnął , bo pani domu oderwała się od garów hłe,hłe.
Wiedzmowata
1 października 2009, 08:16dasz radę :-))) pozdrawiam