Kierując się wypowiedziami pod ostatnim wpisem macie 100% racji zero u mnie konsekwencji z dominacją słomianego zapału. Tak mam od jakiegoś czasu. Dupka blada i tyle. Więc szkoda bym tu smęciła i mydliła Wam oczy wymówkami. Wrócę jak będzie na to czas
LadyXXXL
3 sierpnia 2014, 10:28szkoda:(
Karampuk
3 sierpnia 2014, 09:49z własnego doswiadczenia wiem ze jak nhie pisze to jest jescze gorzej z dotrzymywaniem sobie obietnic,
ania80803
3 sierpnia 2014, 09:33najlepiej się poddać ,a to prosta droga do kolejnych 10 kilo na plus oczywiście! Weż się w garść i zrób to po prostu i zamień słomiany zapał na konsekwencję . Po to jest Vitalia żeby Cię wspierać. i żeby dodawać Ci sił kiedy przychodzą chwile zwątpienia. Nie doprowadzaj do sytuacji ,że jedzenie kieruje Twoim życiem i przez to potem czujesz się żle. Walcz o siebie dziewczyno ! Postaw sobie realny cel i małymi krokami go osiągaj ,ale nie poddawaj się i nie daj się pokusom. Ja jak się odchudzałam przez 3 miesiące to było zero słodyczy, zero ciast , omijałam półki sklepowe z ciastkami szerokim łukiem , bo i po co kusić los ? Minał tydzień, potem drugi zobaczysz jak waga spada i jak ktoś przyniesie ciasto to sama odmówisz spróbowania , bo pomyślisz ,że nie po to się tak męczyłaś ,aby tym jednym ciastkiem wszystko zburzyć ! Jak teraz odpuścisz to kiedy będzie kolejny dobry moment ? Nigdy - zawsze będziesz miała wymówkę , bo chcesz ją mieć . WEZ się w garść - DASZ RADĘ !!!!
nataliaccc
3 sierpnia 2014, 09:28szkoda...powodzenia w odnajdywaniu drogi, buziak
ewela22.ewelina
3 sierpnia 2014, 09:22czekamy
Gacaz
3 sierpnia 2014, 08:32Szkoda, że chcwsz zrezygnować z pisania pamietnika. Ja trafiłam na niego dopiero niedawno i z przyjemnością czytałam Twoje wpisy. Jesteś świetnym ogrodnikiem, kucharką i baedzo ciepłą, mądrą osobą. Jeśli chodzi o odchudzanie to każdy ma wzloty i upadki, ale ważne, żeby nie rezygnować, zawsze mamy szansę zacząć od początku. Dla mnie pamiętnik jest sposobem na opamiętaniw się, często unikam grzeszków żywieniowych, gdy pomyślę, że będę musiała się do nich przyznać. Sukcesy innych motywują mi, bo są dowodem, że można. Twoje talenty kulinarne nie są wcale przeszkodą w odchudzaniu. możesz gotować dla innych, sama tylko kosztować, a dla siebie komponować dietetyczne dania, które na Twoich zdjęciach wyglądają wspaniale. Przemyśl proszę swoją decyzję.
.Wiecznie.Gruba.
3 sierpnia 2014, 07:33???????? dlaczego???????? moim zdaniem robisz blad bo napewno wrocisz z 10kg grubsza.... chyba tego nie chcesz?
MIPU91
3 sierpnia 2014, 02:09, nie ma co się poddawać tylko walczć
joluniaa
3 sierpnia 2014, 01:09oj bedzie mi bardzo smutno bez ciebie...
luckaaa
3 sierpnia 2014, 00:32Wileno - twoj komentarz nie jest chamski - jest uczciwy , ale wiele vitalijek prawdy nie lubi i ja dusi i piętnuje ...
luckaaa
3 sierpnia 2014, 00:30Wydaje mi sie , ze poddajesz sie za szybko ... Chudniesz duzo kilogramow , meczy cie to ( jak kazda z nas ) i .... Zmykasz ... Po co Marta , po co ? Odsapnij troche i Walcz o siebie i swoje zycie , nie zwalaj na pare komentarzy . Vitalijki nie sa wredne ,dopinguja cie i oczekuja walki . Nie daj sie kobieto , bos mloda i zawalcz o swoj cel , choc to nielatwo !
Grubaska.Aneta
3 sierpnia 2014, 21:05Nic nie zwalam Luckaa tylko potwierdzam ze mają rację i nigdzie nie napisałam że są wredne.
sronka
3 sierpnia 2014, 00:26nie odchodź, kto nam będzie te pyszności gotował, dzielił się przepisami i zdjęciami ogrodu?
Kenzo1976
3 sierpnia 2014, 00:23Fajnie się ciebie czyta Wileno, mądrze piszesz.
Wilena
2 sierpnia 2014, 23:55Nie chcę wyjść na bardziej wredną niż jestem, ale obawiam się, że jednak to co napiszę będzie prawdą, nie uszczypliwością. Z takim nastawieniem jak masz teraz to faktycznie nie ma co się odchudzać, nawet jakbyś cudem schudła to kilogramy i tak wrócą z prędkością światła. W diecie nie chodzi o to, żeby sobie wszystkiego odmawiać, jeść jak najmniej i zrzucić kilogramy jak najszybciej (a chyba do tego ostatnimi czasy dążyłaś, bo menu było fatalne, pod kątem jakości, ilości, rozkładu makroskładników, sprawdzanie czy się nabawisz jo-jo i zaburzeń hormonalnych na sobie), tylko żeby NA ZAWSZE zmienić na zdrowe i mądre nawyki żywieniowe. Nie oznacza to ani jedzenia płatków z jogurcikiem, parówek i owocków jako posiłek, ani wpychania w siebie tony syfu i cukru. Wymówkę żeby jeść syf można przecież znaleźć sobie zawsze, mam zły humor, jestem przed okresem, zdenerwowałam się, ciśnienie mi skoczyło, cukier mi spadł, są święta, jest dzień kobiet, dzień ziemi, światowy dzień flądry :) Jest tylko jeden problem, w końcu każdy dzień staje się dniem świra. Klucz w tym, żeby przestać szukać wymówek i zacząć szukać sposoby jak mądrze i zdrowo jeść. Są święta, to robię dużo sałatek z jogurtem czy oliwą, do ciasta dodaję pełnoziarnistą mąkę i erytrol czy miód zamiast cukru, a potem zjadam jeden, nie 10 kawałków. Idę do knajpy, zamawiam sobie rybę czy pierś z kurczaka z warzywami, nie pizzę i frytki. Przychodzą goście to podaję im bakalie, owoce, piekę sernik z chudego sera i owoców i znów - zjadam jeden kawałek, nie 10. Ewentualnie podaję i takie i bardziej kaloryczne jedzenie, jak ktoś ma ochotę niech się częstuje tortem z kremem z masła i cukru, mnie cukier i cholesterol odkładające się w żyłach nie są potrzebne do szczęścia. Jak na razie masz podejście takie, jakby dieta była katorgą i zesłaniem na Sybir i tylko czekasz aż z niego wrócisz i będziesz sobie mogła pojeść. Nie będziesz mogła! Znaczy będziesz, ale zdrowych rzeczy, na pewno nie ciastek i drożdżówek codziennie. Można sobie zjeść ciasto, loda, zapiekankę, ale jako wyjątek od zdrowej diety, nie jej podstawę. Przepraszam jak to co napisałam było chamskie, ale po prostu uważam że warto czasem najpierw poukładać sobie w głowie. Wiecznie chudłam i tyłam i byłam nieszczęśliwa, bo albo "nie mogłam jeść", albo jadłam tak że wiedziałam że utyję. Dopiero jak zrozumiałam, że zmieniam dietę do końca życia udało mi się schudnąć i przerwać to wieczne koło frustracji samą sobą i wymówek.
LastChance1984
3 sierpnia 2014, 00:04podpisuję się obiema rękoma pod tym co napisałaś ! :)
vitalijczyka
3 sierpnia 2014, 08:49ja równiez podpisuję sie, szczere slowa. Wcale nie są uszczypliwe! :)
agapoziomka
3 sierpnia 2014, 12:31Bardzo mądrze napisane :)
Magduch2014
3 sierpnia 2014, 17:48Masz rację i nie jest to chamskie,każdy musi sobie najpierw poukładać to co trzeba w swojej głowie
Grubaska.Aneta
3 sierpnia 2014, 21:07Masz rację, ja to doskonale wiem a czasem tak błądzę;(
Eilleen
2 sierpnia 2014, 23:17Nie zawieszaj. To nic nie da. Przemysl dokładnie w jakim celu się odchudzasz. Jesli po to żeby zajść w ciążę to musialabys przemyslec czy faktycznie chcesz dziecko. Jeśli tak to chyba warto się poświęcić :-)
Balonkaa
2 sierpnia 2014, 23:10Nie obraz sie bo nie pisze tego zlosliwie, ale ... kobieto, wazysz prawie 120 kg- pomijajac kwestie esetyczne, to niebezpieczne dla Ciebie samej, twojego organizmu, ciala. Rozumiem- smakolyki smakolykami ale sama widzisz ze nie tedy droga. Powodzenia zycze.
Grubaska.Aneta
3 sierpnia 2014, 21:08zdaję sobie z tego sprawę, a i tak robię na opak:(
kronopio156
2 sierpnia 2014, 23:05Tym bardziej pokaż na co Cię stać! Daj czadu! :-) <:-))
Martyneczka1988
2 sierpnia 2014, 22:48Anetka walcz! tyle za tobą, szkoda to zaprzepaścić ... powodzenia
Anpio7
2 sierpnia 2014, 22:41Oj tam oj tam, walczymy dalej - piękne miałaś ostatnio to foto meni, poproszę więcej - podoba mi się i jest inspirujące. Po za tym wg Twojej sugestii zamroziłam talarki ogórków na mizerie i w związku z tym mam zapytanie, czy po rozmrożeniu ich odlewasz tą wodę ogórkową czy zostawiasz? Gość gościem a serce masz wielkie, więc nie opuszczaj Nas dobra duszyczko :) Pozdrawiam Ania :)
Grubaska.Aneta
3 sierpnia 2014, 21:09Odlewam i dopiero je solę i później znów wyciskam
mokasia
2 sierpnia 2014, 22:40Nieee, nie zawieszaj pamiętnika!!! Przecież nie chodzi o to, żeby pisać tutaj o samych sukcesach. Każda z nas ma kryzysy i czasem dobrze jest wiedzieć, że nie tylko nas to dotyczy. Uwielbiam czytać twój pamiętnik. Masz bardzo fajne podejście do życia. Będzie mi ciebie bardzo brakowało :-*