poszłam w koncu na zumbę
i wróciłam zdołowana
tanczenie przed lustrem doprowadzało mnie do szału
nie umiałam patrzec na siebie
te wielkie ramiona , błeee i ogólnie byłam taka jakas wielgachna
na dodatek kazda babka była z kolezanka a ja sama
własciwie nie mam kolezanek, wczesne maciezynstwo wykluczyło mnie z ich grona i w ogóle chyba jestem jednak odludek i najlepiej czuje się sama ze sobą
a moze jednak nie, skoro teraz narzekam ze ich nie mam
juz sama nie wiem
wszystkie babki przyjechały autami , ja pieszo 2 km bo auta nigdy nie miałam, nie mam i miec nie bede bo niby za co ? nawet autobusem nie jade na zajęcia bo szkoda mi kasy na bilet
zazdrosnica ze mnie ??
sama w domu potrafie ze soba pogadac i porozmawiać ze to wszystko nie wazne, pieknie mieszkania, ciuchy, auta, wyjazdy zagraniczne
ale potem jak wyjde z domu to zawsze wracam zdołowana do tego mojego bardzo skromnego domu
własciwie nie chcialam dzisiaj robic wpisu i przynudzac, ale pomyslałam ze moze lepiej jak wywale te moje mysli i poczuje sie lepiej ??
palka000
16 lipca 2014, 14:38no właśnie, powinnyśmy zmienić towarzystwo, bo tacy ludzie tylko demotywują i źle nastawiają do życia... dzięki takim ludziom i nam nic sie nie chce , staram się odseparować trochę od takich ludzi, może nie do końca, ale chociaż ograniczyc:)
palka000
16 lipca 2014, 08:13Powinnaś się cieszyc i być dumna, że chodzisz na piechotę, a nie posadzisz d...sko w aucie i jedziesz. ja mam auto, a coraz częściej chodze do pracy na piechotę 3 km. Inni tez jeżdżą a autami, ale im nie zazdroszczę:) też jestem odludkiem, ale dobrze mi z tym. Chciaż czasem lubie pospotykać się z koleżankami, tylko mam w gronie same marudy, którym nic sie nie chce i chyba powoli się od nich odcinam, bo MI się CHCE:) najgorsze ze ze względu na moje dziecko powinnam byc duszą towarzystwa, integrować się z matkami innych dzieci itp. ale ja nie potrafię. Zycie odludka jest ciężkie jak się ma słaby charakter niestety:(
Karampuk
16 lipca 2014, 08:20tez mam wkoło marudy i leniwce kanapowe, do restauracji to jeszcze by poszły ale na spacer to nie a juz na zumbe to masochizm według nich :-)
elsidka
16 lipca 2014, 08:13Kochana ćwiczysz dla koleżanek czy dla siebie? ja zapisałam się ostatnio na ćwiczenia sama, nie znałam nikogo i jakoś poszłam, jest ok. Koleżanki poznaje się na ćwiczeniach poza tym jest to czas dla Ciebie więc po co Ci ktoś, kto będzie Cię rozpraszał, zagadywał itp. Jak nie lubisz na siebie patrzeć to nie patrz, ja staję tak, żebym nie widziała się w lustrze albo patrzę na prowadzącą ale uwierz, że jak tylko przyjdą pierwsze efekty to będziesz z przyjemnością na siebie patrzeć :) auta też nie mam bo po co mi, w mieście i tak nie ma gdzie zaparkować więc samochód czasem bardziej przeszkadza niż pomaga, głowa do góry, będzie lepiej :)
Jogata
16 lipca 2014, 07:49No to słuchaj Koleżanko - najważniejsze że wyszłaś z domu! Ja zaczynając chodzić na aerobik zawsze zaczynałam chodzić sama - wiesz jak to jest z koleżankami jednej sie nie chce coś wypadnie itp. więc zabierałam dupę i szłam, na początku byłam zażenowana jak babki dawały radę a ja nie ale po ok miesiącu przychodziły nowe a ja już po kilku zajęciach byłam coraz sprawniejsza - NIE PODDAWAJ SIĘ! a co do auta też nie mam, na początku miałam aerobik blisko domu później przenieśli nam 5 km od domu i już na tyle poznałyśmy się z dziewczynami że bez problemu organizowałam sobie przejazd .... DASZ RADĘ! NIE REZYGNUJ!
piekna.i.mloda
15 lipca 2014, 19:12Pomysl, ze w porownaniu do ludzi w Kenii, czy Indiach, zyjacych w slumsach, to ty jestes bogata kobieta. A tak poza tym bogactwo to pojecie wzgledne i najczesciej nie dajace szczescia, a w stroju wygladasz BOSKO !!!!!!!!!!!!!
WiktoriaViki
15 lipca 2014, 16:31Lustra, lustra, szkoda że pokazują prawdę. Dobrze będzie, Pozdrawiam
Nattina
15 lipca 2014, 15:38bardzo ludzkie i zwyczajne myśli. Miewam tez takie, chociaż na rozum wcale nie chcę domu z ogródkiem i wypasionego auta. Trzeba szukać pozytywów, te 2 km w nogach to dla zdrowia i lepszej kondycji :)
Grubaska.Aneta
15 lipca 2014, 15:38Ale popatrz na to z innej strony. Niech motywacja rośnie co by pozbywać się tych ramion
MargotG
15 lipca 2014, 13:23dobrze, że wywaliłaś to z siebie. Ale spróbuj popatrzeć na to z innej strony: masz kochającego męża, z którym spędzasz czas, chodzisz na spacery, masz cudownego Tatę , z którym możesz jeździć na wycieczki rowerowe, masz piękną córkę - dzielną i odważną, która stara się walczyć z chorobą i przeciwnościami losu i ma wielkie serducho przygarniając cudnego psa!! Skąd wiesz, ile z tych kobiet jest szczęśliwa w sowich samochodach...a może to tylko maski, które pozwalają im przetrwać kolejny dzień... Zazdrość to uczucie jak uczucie - ludzkie... ale po chwili zazdrości trzeba stanąć ze sobą twarzą w twarz i zobaczyć w swoim życiu słońce :) bo przecież jest :) A z tymi grubymi ramionami to chyba trochę przesadziłaś!!
Pigletek
15 lipca 2014, 09:54Ło matko! Młotkiem Cię! Wielkie ramiona! Trzymajcie mnie! Jak się porównywałaś do jakiejś kobity co ma tyle wzrostu co ja to się nie dziwię, że się wydawałaś większa. Kobieto ostatnio Ci pisałam, że masz wymiary mniejsze ode mnie, a ja jestem niska. Weź, bo się pofatyguję i przyjdę Cię palnąć! Co do reszty to ja też nie mam koleżanek, auta, kasy itp itd. Ba ja nawet teraz pracy nie mam. Ale nie to jest najważniejsze. Ja się założę, że te babki Ci zazdrościły figury, a jeszcze jakby się dowiedziały ile masz lat to by padły!
agape81
15 lipca 2014, 09:44I też jestem zdołowana, że inni mają stałą pracę, że jakby mąż miał stałą pracę, to wszystko byłoby inaczej, że nie ma kasy na remont, na wakacje, na urządzenie dzieciom placu zabaw. Strasznie mnie to dobija,. Nawet nic nie piszę, bo po co. Ten, kto nie był nigdy w takiej sytuacji i tak mnie nie zrozumie. P.S. Jakbyś miała ochotę, to możemy się umówić kiedyś w WPKiW na przykład.
agnes315
15 lipca 2014, 09:41wczesne macierzyństwo nie ma nic do tego, ja też urodziłam wcześniej, a znajomych mogę w pęczki powiązać. Po prostu nigdzie nie chodzisz i dlatego nikogo nie poznajesz. Ja mam koleżanki z pracy, z tańców, z basenu, ze szkoły, ze studiów, nawet ze szpitala, a z Vitalii ile! Wiem, że brak kasy trochę ogranicza, bo i jak chodzić gdziekolwiek, jak nie ma z czym, znam ten ból, częśto rezygnuję z wyjścia gdzieś, bo jak przeliczę ile będzie mnie kosztował rachunek i powrót do domu taksówką, to wolę posiedzieć za darmo przy telewizorze. Takie życie. Co zrobić. Głowa do góry. Jutro będzie lepiej. Tobie brak koleżanek rekompensuje rodzina, czego ja nie mam dla odmiany. Ciesz się z tego co masz, ja też czasem zazdroszczę, że inni mają lepiej, ale staram się nie dołować, bo nic mi się przez to nie poprawi, a zamienię się w zgorzkniałą wredną jędzę :))) Głowa do góry. Buziaki :)*
agape81
15 lipca 2014, 09:39Jakbym czytała o sobie. U mnie koleżanki też jakoś się wykruszyły. Jedna woli imprezy, druga się zrobiła wielka pani, trzecia wyjechała. Mnie jest dobrze samej, ale czasem brakuje mi koleżanki. Na fitness też nie mam z kim chodzić. Kiedyś chodziłam ze szwagierką (jeździłam), ale ona teraz nie może chodzić. Mąż mnie zawozi i czeka, tam jest park zdrojowy obok fitness klubu, to tam chodzi z dziećmi. Proszę go teraz, żeby mi naprawił rower, to chciałabym na rowerze jeździć (5km w jedną stroną).
Braks8555
15 lipca 2014, 07:49a co do auta tez go nie mam i miec nie bede bo nie nadaje sie na kierowce a poza tym samochod to skarbonka. zreszta po co mi samochod mieszkam w wielkim miescie i mam skm autobus i tramwaj a chodzic tez lubie wiec nie doluj sie
Braks8555
15 lipca 2014, 07:48kazdy miewa gorszy dzien mnie na przyklad wyladowanie sie pisemnie bardzo pomaga gdy nie ma do kogo dzioba otworzyc. mysle ze zamiast chodzic na zumbe i patrzec na siebie jak na jakiegos potwora powinnas wziac sie w garsc i chodzic tam z przyjemnoscia masz tam chodzic by poczuc sie lepiej popracowac nad swoim cialem i za kilka miesiecy wejsc na wage i pasc z zachwytu ze dzieki twojej pracy samozaparcia dyscyplinie kontroli dalas rade przejsc przez taka ciezka droge jaka jest odchudzanie. przeciez te cwiczenia sa bardzo fajne w koncu taniec to zabawa. czerp z tego korzysci a nie szukaj wad. co cie obchodza inne baby jak wygladaja i co maja ty mysl o sobie i o tym jakbys chciala by wygladalo twoje cialo i twoje zycie. skoro poszlas juz na te zajecia zrobilas ten krok to zrob nastepny. a co do znajomych to wlasnie moze na zumbie kogos poznasz zawsze przeciez mozna kogos zagadac np o cwiczenia a potem tematy same sie znajda jakies wyjscie na kawe czy spacer. musisz podejsc do tego wszystkiego z optymizmem a nie z gory zakladac po co na co nie nadaje sie
achaja13
15 lipca 2014, 07:44każdemu zdarzają się gorsze dni...a Ty wyglądasz pięknie młodo kwitnąco i pewnie o wiele lepiej niż Twoje koleżanki, które na kosmetyki wydaja krocie. ... mam nadzieję, że za chwile spojrzysz na siebie przychylniejszym okiem:)
Kenzo1976
15 lipca 2014, 07:35Najlepiej by było pokochać siebie, wtedy wszystko w sobie jest na miejscu i otoczenie przychylne ... a tak naprawdę to chyba proza codzienności, życia cię wczoraj przyłączyła ... ja kiedyś byłam bardzo biedna, na moje szczęście wyszłam z tego i żyję , a raczej uczę się żyć pełną życia, ale to dzięki terapii, dbaj o siebie i myśl o sobie pozytywnie, masz tak wiele, jesteś zdrowa, masz cudowną wnuczkę , wiele by wymieniać :):):)
Weronikaaaaaa
15 lipca 2014, 07:20lepiej nie miec wielu znajomych niz miec byle jakich. też nie miałabym z kim iść nie jeżdżę na zagraniczne wycieczki, nie mam super mieszkania takiego jak sobie wymarzyłam bo brak finansów. to co tam zobaczyłaś to tylko złudne pozory które sama też możesz stworzyć dla tych dziewczyn. One mogą myślec o tobie w ten sam sposób.
NewStart80
15 lipca 2014, 07:15Daj szansę zu mb ie Ja też duża jestem początkowo nie cierpiała z u m b y a teraz polubiłam.
Karampuk
15 lipca 2014, 07:20ja zumbe lubię tylko siebie nie :(
NewStart80
15 lipca 2014, 07:24Ja Kochana tylko miałam ubaw z siebie na 1 zajęciach ze skacząc ego tłuszczu. Ja siebie Lubie ale jest Mi ciężko bo nikt Mnie nie wspiera emocjonalnie.
seronil
15 lipca 2014, 07:10Nie marudź, jestem przykładem wczesnego macierzyństwa z dość pokaźnym gronem znajomych. Na dodatek przeniosłam się na drugi koniec Polski. Tobie zwyczajnie hormony płatają psikusa i dlatego wszystko odbierasz negatywnie. Ps. A na zumbe jak i inne zajęcia lubię chodzić sama bo jestem wtedy nizależna.