Mamy kryzys, kryzys, kryzys...
Tak to jest w życiu, że czasami przychodzą gorsze dni.
Czasami trzeba się pokłócić, żeby później można było się pogodzić :)
Przepłakałam pół wieczoru mimo tego, że poszło o małą głupotę.
Jak zwykle jest mała spina a ja wyciągam jakieś wielkie rzeczy, rzucam tekstami, które wiem, że później będę żałować.
Dobrze, że on ma trochę więcej oleju w głowie i w takich momentach milknie i schodzi mi z oczu..
Bo jeśli miałby tak jak ja bez ograniczeń w złości wykrzyczeć się to III wojna światowa byłaby murowana.
Kiedyś tego nie widziałam ale dopiero jak próbujesz układać sobie życie z drugim człowiekiem to zauważasz, że on ma masę wad a Ty sto razy więcej.
Czasami mam ochotę go ubić ale z reguły podziwiam go, że on jeszcze nie ubił mnie :)
Dobra koniec z gorzkimi żalami,
z dwa dni będę obrażona,
kolejne dwa dni chłodna,
a później już będzie z górki :)
Wróćmy do milszych spraw.
Nie wiem czy już się chwaliłam, że sesję mam za sobą i teraz spokojnie z Dzieciem odpoczywamy w domowym zaciszu.
Mama karmi nas aż za bardzo...
Co prawda w domu jem zdrowo ale i tak czuję, że to są zbyt wielkie ilości.
Jutro zaczynam 27tc a przytyłam już około 7 kg...
I czuję, że teraz te tycie się zacznie...
W którym trymetrze przytyłyście najwięcej?
Ale muszę się pewnym faktem pochwalić:
otóż mając kiepski typ budowy (czyt. rożek) miałam zawsze za chude nogi (40-42 cm w udzie) i kompletny brak tyłka.
A teraz?
A teraz tyłek się zaokrąglił, nogi też wyglądają bardziej kobieco.
Mam nadzieję, że to mi pozostanie po ciąży :)
Jutro biegnę do laboratorium.
Glukoza na mnie czeka :)
A w środę spotkanie z Dr. Gie.
Może tym razem Dzieć pokaże coś więcej i dowiemy się czy mamy stawiać na kolor różowy czy też niebieski.
Czy normalną rzeczą jest fakt, że w 27 tc ja jeszcze nie mam nic dla Maleństwa?
Czekajcie na informacje po USG :)
19stka
10 lutego 2014, 13:05w ostatnich 2 miesiącach kupowałam ;-)
marmody
10 lutego 2014, 12:23Och.. wiem, że jedna błahostka potrafi zamienić się w wielką kłótnie. Ale chyba nie jest warto gniewać się aż tak długo :)
agulek1978
10 lutego 2014, 11:05Dużo rzeczy dostałam od znajomych,a resztę kupiłam miesiąc przed porodem.Łóżeczko i wózek kupiłam jak maly się urodził...jakaś zaboboniara jestem chyba.;)
inezalie
10 lutego 2014, 10:15ja też już po sesji :) spokojnie pogodzicie się lada dzień! :)
anastazja2812
10 lutego 2014, 10:12Moja sis zaczela kupowac rzeczy dla dziecka 3 tygodnie przed planowana data porodu, tylko dlatego tak "wczesnie" bo jej znajoma urodzila wczesniej niz powinna. Wtedy to zorientowala sie z narzeczonym ze nie maja prawie nic dla dziecka w razie jakby miala urodzic wczesniej. W weekend zrobili zakupy a w poniedzialek przed wyjsciem do pracy zaczela rodzic :D Kozieradka wyglada jak rosolek =) wode wtarlam w skalp
Walczymy
10 lutego 2014, 10:08najwięcej w 3 trymestrze, bo dzidziuś najwięcej wtedy rośnie, ja jestem w 14tc, życzę Ci krągłej dupci po ciąży ;) ja mam wszystko po córeczce, ale ostatnio kupiłam białego bodziaka z napisem największy skarb ;)
AnnaAleksandra
10 lutego 2014, 10:06Z tego co wiem to na końcu tyje się najwięcej bo to już ten czas nabierania wody i puchnięcia ;)
agacina81
10 lutego 2014, 10:05Ja chyba tez przytylam najwiecej na koncu ciazy, do polowy ciazy nic nie tylam. Trzymam kciuki za usg :)
53szprotka
10 lutego 2014, 09:23hej ja przytyłam w 8 i 9 najwiecej nawet w 9 przybrałam 6 kilo tragedia