Hej,
Przez święta nie miałam kiedy napisać. Jakoś nie czułam tej corocznej magii, dla mnie to były normalne dni spędzone w domu z rodzicami. Wracam dość rzadko, więc cieszyłam się, że nareszcie zobaczę rodziców. Już mi starczy, mogę wrócić do siebie :) Miałam się uczyć, a słabo mi idzie, codziennie coś tam robię, ale przerwy między nauką są znacznie dłuższe niż sama nauka.
Wigilię moja mama przygotowała całkowicie sama, chociaż chciałam jej pomóc, ze względu na jej stan zdrowia, siedziała w domu 2 miesiące i z nudów przygotowała kapustę z grochem, farsze, ulepiła pierogi, więc właściwie przyjechałam na gotowe (oprócz tego jednego dnia pieczenia), a szkoda!
Co roku przygotowywałam sobie oddzielnie pełnoziarniste pierogi i zdrowsze wersje wszystkich dań, a tych niezdrowych po prostu nie jadłam, w tym roku nie miałam na to ochoty, bo wiedziałam, że tego nie zjem. Zupy grzybowej z łazankami na starter nie jadłam, bo mama dodała śmietanę, której nie lubię, więc nie chciałam. Zamiast smażonego karpia, zjadłam grillowanego łososia, do tego łyżka kapusty z grochem i 2 łyżki kaszy pęczak z sosem grzybowym, w ciągu dnia jadłam normalnie, więc to dla mnie była standardowa kolacja. Tylko potem zjadłam migdały i się przejadłam. Do tego ostatnio był u mnie kumpel i niesamowicie mnie zmotywował do pracy, bo sam ćwiczy i dba o dietę. Od spotkania z nim codziennie na wysokim obciążeniu jeżdżę na rowerku stacjonarnym przez 50-55 minut. Do tego jednym z prezentów choinkowych była piłka do ćwiczeń, więc staram się na niej również ćwiczyć, na aerobiku również z niej korzystamy, jakieś tam ćwiczenia znam :)) Dostałam też nowego laptopa i kasę, dlatego jak tylko wrócę do Warszawy, to wykupuję karnet na siłownię, w przyszłym miesiącu kupię sobie dodatkowo jakieś suplementy. Wiem, że będę musiała się nieźle spiąć, żeby pogodzić naukę z siłką i fitnessem, ale przecież się uda! :)
Oto miodownik mojej mamy, zrobiła też sernik i makowca, NIE SKUSIŁAM SIĘ:)
Upiekłam pyszną pieczeń z indyka.
I spróbowałam nowej sałatki, z grillowanym kurczakiem i suszonymi pomidorami.
Właśnie zmieniłam trochę sposób odżywiania, zdam relacje, jeśli zobaczę efekty :)
A tak wyglądał nasz skromny stół wigilijny :)
aleschudlas
28 grudnia 2013, 18:49oj to dla mnie mało zjadłaś
Surce77
28 grudnia 2013, 18:24Stół może i skromny, ale jakże urokliwy. ;)
Ebek79
28 grudnia 2013, 16:10Czy na blogu znajdę przepis na tą pieczeń z indyka?
-inna-
28 grudnia 2013, 16:05jedzonko wyglądało przepysznie :)
versaemerge
28 grudnia 2013, 15:51Ciekawi mnie Twój nowy sposób odźywiania. Zdradź choć rąbek tajemnicy :-D
kamilka0011
28 grudnia 2013, 15:34Ale masz super ściany w salonie!
ewela22.ewelina
28 grudnia 2013, 15:24fajny wystrój:)