Wczoraj przenieśli Jaśka z izolatki do dwójki, wyjęto mu sączek z brzucha. Wciąż dostaje wlewy z krwi, osocza i albumin, ale dostał sucharka i zupkę dla niemowlaka. Sucharka zjadł, zupkę wymiotował.
Pan i Władca kupił i zawiózł Jaskowi telewizor. .. monitor .. nie wiem co, ale można na tym oglądać szpitalną tivi i ma pilota. Opowiadał jak wrócił, że Jasiek sam wstał i że przeszedł samodzielnie 2 kroki. I że zaczyna pyskować.
Wieczorem dzisiaj długo ze szwagrem gadałam. Prawie promieniał. Guz w miednicy, ten pierwotny, odrobinę się zmniejszył i przestał uciskać naczynia, z lewej nogi zeszła prawie cała opuchlizna.
Dawka morfiny zmniejszona. Już nie ma osobistej pielęgniarki. (to cudowne cieszyć się z "pogorszenia" opieki, ale ten fakt znaczy, że lekarze uznają stan Jaśka za tak dobry, że indywidualna opieka nie jest już mu niezbędna).
Wyjęli Jaśkowi cewnik, sam do kaczki dochodzi i sam sika.(musi do kaczki, bo wciąż jest prowadzony bilans wodny, trzeba mierzyć każdą przyjęta i wydaloną wodę). Dziś już wolno mu było jeść wszystko, i jadł, acz w małych ilościach na raz. Tylko raz wymiotował. Nie jest już tak straszliwie biały.
Wciąż dostaje krew i osocze i albuminy. O ile dobrze zrozumiałam, to składniki krwi dostaje po to, żeby wypłukać z ciała nienowotworowego pozostałości chemii, żeby trucizna pozostała tylko w tkankach wyzłośliwionych.
Nie boli go ta rozległa rana pooperacyjna na brzuchu, goi się doskonale.
Z radości pojechałam wieczorem na rower. Drobne 26 kilosków w listopadowym wilgotnym mroku. Cudnie!
waga sobotnia 60,5
waga niedzielna 60,8
w piątek miałam imprezę, biznes jest biznes, nie można odpuścić
nikt nie zauważył, że jest mnie 4 kilo więcej niż ostatnimi laty
może rzeczywiście te 4 kilo jest dla innych optycznie pomijalne?....
może to tylko siedzi w moich oczach i mojej głowie?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Agaszek
11 listopada 2013, 15:21...bo cuda się zdarzają ;-)
savannah1974
11 listopada 2013, 14:51Super! Cieszę się wraz z Wami. Czytałam wszystkie wpisy o Jaśku, ale jakoś nie wiedziałam, co mogę powiedzieć, więc milczałam. Ale to fantastycznie, że czasami jednak zdarzają się CUDA! Wiara jednak i nadzieja to podstawa, nigdy nie wolno zwątpić. Uściski.
pauvrette
11 listopada 2013, 13:53Wspaniale czytać takie wiadomości !
basiaaak
11 listopada 2013, 13:38Oby tak dalej. Czekam na kolejne dobre wieści
nika2002
11 listopada 2013, 13:19bardzo się cieszę!
sr.lalita
11 listopada 2013, 13:12Super wieści!!! Wow, cieszę się niezmiernie, bo chyba nie ma gorszego widoku nad cierpienie dzieci :-/. A co do piernikowania, no cóż, pogoda jeszcze nie ta, ale jestem pewna, że to już czas, by mogły sobie poleżakować...
baja1953
11 listopada 2013, 12:30Jolu, świetne wieści, oby tak dalej.W młodym organizmie jest wiele sił, i wielka woli walki o życie... Niech mu się polepsza aż do wyzdrowienia całkowitego..:)) ...Cieszę się z Wami.... A my jesteśmy szczęśliwi...trochę smutno, że już odjechali( a nawet już dojechali, Kasia dzwoniła...), ale zarazem cieszymy się ich szczęściem.... Przyznaję, lekuchno zwariowaliśmy na punkcie Zosi, no ale mamy ją tylko jedną, w dodatku daleko.... Cmok świąteczny:))
Windsong
11 listopada 2013, 12:24Nawet nie wiesz ile radości mi sprawił Twój wpis, dalej posyłam Jaśkowi moc pozytywnych myśli, oby każdy dzień przynosił coraz to lepsze wieści.
xxaggaxx
11 listopada 2013, 12:22cudownie:))))będzie dobrze!!! czekam na kolejne dobre wieści...modlę się i wiem, że będzie dobrze!!!
Berchen
11 listopada 2013, 11:51mysle i modle sie za niego, pozdrawiam
Nattina
11 listopada 2013, 11:51fantastyczne wiadomości :)))) cieszę się jak głupol
marii1955
11 listopada 2013, 10:39Niezmiernie się cieszę :) Pamiętasz jak pisałaś o księdzu, który odwiedził GO z Sakramentami Św.? Coś w tym jest , że po przyjęciu tych sakramentów wielu bardzo chorych ludzi powraca do życia I NIECH TAK ZOSTANIE ... Po takiej dobrej wiadomości aż chce się wszystkiego :)
mada2307
11 listopada 2013, 10:03W młodym organizmie jednak jest chyba większy zasób sił, dla nas, nieco starszych, niewyobrażalny. Oby TO podziałało. Trzymam kciuki.
silvie1971
11 listopada 2013, 09:49wchodze tu codziennie poczytac o Jasku, super wiesci. Ciesze sie ogromnie i trzymam kciuki za Jaska :)
better.me.
11 listopada 2013, 09:41O matko, jak milo to czytac. Jeszcze troche i napiszesz " Jasiek juz w domu, wszystko wrocilo do normy":)
malutka1812
11 listopada 2013, 09:00To cieszyć się tylko , że chemia zaczęła działać teraz bądźmy tylko dobrej myśli
magdasobejko
11 listopada 2013, 08:50wiem jedno ..jeżeli chemia zaczęła działaś trzeba się cieszyć ...to znaczy że została dobrze dobrana ....aby wszystko udało się jej wybić :(
magdasobejko
11 listopada 2013, 08:29strasznie się cieszę że wszystko idzie ku dobremu ....ja na te tematy mogłabym napisać całą książkę ..wiele przeszłam z Patryczkiem ....zawsze po chemii jest podawana płukanka ...aby z organizmu pozbyć się chemii ....organizm musi się później pozbierać ....i tego właśnie z całego serca życz.ę...
MamciaEdycia
11 listopada 2013, 08:07Jezuuuuu super Cieszę się! Będzie dobrze! MUSI BYĆ! NO CURFA! Musi! Nie ma innej opcji! Poprostu nie ma! Buziam Joluniu
belferzyca
11 listopada 2013, 07:56tak, a potem dojdzie jeszcze pól i ... wiadomo.... sprawy ważne milczę i kciuki trzymam...