Dziękuję za ciepłe słowa, przytulanki i modlitwy.
Mam utrudnioną korespondencję z Wami, ponieważ nadal nie mam Netu w nowym mieszkanku i stukam tylko w pracy
Stan męża stabilny. Powodem udaru była zakrzepica w sercu i niski wskaźnik INR.
Obecnie dostaje zastrzyki na rozpuszczenie zakrzepu. Dzisiaj powtórne Echo, które pokaże jaki jest rezultat.
Został zakwalifikowany na 19 listopada do Piasków za Poznaniem ( 1 h jazdy).
Na tydzień dostanę ślubnego prawdopodobnie do domku. Dzisiaj się okaże.
Prawa strona jest sparaliżowana, ale mówi już niewyraźnie małe co nieco. Kontakt z nim jest ok. czyli też kamień z serca. Prawa noga troszkę się rusza, ale prawa ręka kiepsko. Pani dr. z ośrodka powiedziała mu " postawimy pana na nogi i tego będziemy się trzymać. Robi się weselej.
Zostałam rzucona na głęboką wodę ( jazda samochodem kiedy jest ciemno i pada bo tak wyjeżdżam i wracam do domu) Nie mam czasu cieszyć się mieszkankiem, ale nadal bardzo je lubię. Wnusio rośnie i cieszy babcine serduszko.
Waga taka sobie 65.50, ale było więcej, a więc nie jest źle.
Buziaczki i do usłyszenia
Ps. I jeszcze raz dziękuję za ciele słowo i wsparcie.
Obecność drugiego pozytywnego człowieka i przyjaciół w ciężkich chwilach jest nie do opisania.
Mam utrudnioną korespondencję z Wami, ponieważ nadal nie mam Netu w nowym mieszkanku i stukam tylko w pracy
Stan męża stabilny. Powodem udaru była zakrzepica w sercu i niski wskaźnik INR.
Obecnie dostaje zastrzyki na rozpuszczenie zakrzepu. Dzisiaj powtórne Echo, które pokaże jaki jest rezultat.
Został zakwalifikowany na 19 listopada do Piasków za Poznaniem ( 1 h jazdy).
Na tydzień dostanę ślubnego prawdopodobnie do domku. Dzisiaj się okaże.
Prawa strona jest sparaliżowana, ale mówi już niewyraźnie małe co nieco. Kontakt z nim jest ok. czyli też kamień z serca. Prawa noga troszkę się rusza, ale prawa ręka kiepsko. Pani dr. z ośrodka powiedziała mu " postawimy pana na nogi i tego będziemy się trzymać. Robi się weselej.
Zostałam rzucona na głęboką wodę ( jazda samochodem kiedy jest ciemno i pada bo tak wyjeżdżam i wracam do domu) Nie mam czasu cieszyć się mieszkankiem, ale nadal bardzo je lubię. Wnusio rośnie i cieszy babcine serduszko.
Waga taka sobie 65.50, ale było więcej, a więc nie jest źle.
Buziaczki i do usłyszenia
Ps. I jeszcze raz dziękuję za ciele słowo i wsparcie.
Obecność drugiego pozytywnego człowieka i przyjaciół w ciężkich chwilach jest nie do opisania.
gilda1969
8 listopada 2013, 13:44Głęboko wierzę, że rehabilitacja i Twoja wielka miłość spawią, że mąż szybko dojdzie do zdrowia. Gorąco Wam tego życzę.
Eilleen
8 listopada 2013, 13:26Ciesze się, że jest już lepiej. Będzie dobrze :-)
mada2307
8 listopada 2013, 13:21bĘDZIE DOBRZE, mIECIU, PISAŁAM cI, ŻE REHABILITACJA CZYNI CUDA, TAK BYŁO Z MOIM TATA I TEGO SIĘ TRZYMAJMY. O kurcze literki dusze się włączyły. "Martwi" mnie trochę ten tydzień w domu, czy będzie miał wtedy jakieś ćwiczenia? Bo to trzeba działać szybko.
SYLWIULA.sylwia
8 listopada 2013, 12:47Trzymaj sie Dzielna kobieto! brdzie dobrze. Ściskam:)0
mroowa...
8 listopada 2013, 12:43TRzymaj się Mieciu! Będzie dobrze, nie ma inne opcji:*
moderno
8 listopada 2013, 12:40Skoro pani dr tak powiedziała to tak musi być i trzymajmy się tej wersji. A tak na serio to dużo sił niezbędnych do powrotu męża do zdrowia , a Tobie cierpliwości w pielęgnowaniu
wiosna1956
8 listopada 2013, 12:30dzielna dziewczyna z ciebie !!! buziaczki
agnes315
8 listopada 2013, 12:22Będzie dobrze, zobaczysz. Mocno przytulam. Buziaczki :)*
barbra1976
8 listopada 2013, 12:18mieciu, dobre wiesci. kamien z serca prawda, glowa najwazniejsza. oj bryka to slubnego serducho. trzymam kciuki za rehabilitacje.
Nefri62
8 listopada 2013, 12:12teraz musi już być tylko lepiej, pozdrawiam i miłego dnia
jolajola1
8 listopada 2013, 12:08to dobrze rokuje, że 8 dni po udarze już porusza niewładną kończyną