taki sam cel wagowy:)
Tylko ze ja jestem na początku, a Ty już prawie na końcu.
gratulacje!
Maryna78
7 września 2009, 19:41
jak kiedykolwiek będziesz w Szczecinie to musisz to zobaczyć. Poranna trasa tramwaju nr6 od Stoczni az do Wyszynskiego tramwajem nr 6, najlepiej po 6.oo rano latem o wschodzie słonca, piekny widok, rzeka , zabytkowe Wały Chrobrego i zamek ;)
książki też lubię czytać :0))) ostatnio zachwyciła mnie Grażyna Plebanek ksiązką"dziewczyny z portofino", piekna ksiązka o przyjazni czterech dziewczyn z osiedla, przekrój pewnej epoki(komuna) , ludzie którzy próbuja sobie radzic na różny sposób i z różźnym skutkiem z ówczesną rzeczywistością, "Solidarnościowiec" który zdradza żone itd.
Pozdrawiam :))))
skoro lubisz slonie:D to znaczy ze mnie tez:D a tak na serio to tez je lubie :) pojezdzilabym na jakims:D buziaki :*
Anneli
7 września 2009, 18:35
Wiem że niezbyt zdrowo jest 4 kg w tydzień ale liczyłam na max 1,5. Jadłam 1200-1500 kcal i prawie wogóle się nie ruszałam ;D Ale myślę że po prostu jak się warzyłam to miałam zatrzymanie wody, byłam nie wypróżniona, te kg to były takie szybko nabite więc może to dlatego??
że ja się w 31 już nie mieszczę. i z tąd ta czarna rozpacz.
izabell123.iza
7 września 2009, 17:35
oh.. ja tam wolę nie zwracać uwagi na takie komentarze i tylko w duchu sobie myślę, że to nie mi tyłek od chipsów rośnie x3 haha^^ ja też czasem kiedy zacznę czytać, to czasm mija mi tak szybko, że stwierdzam, że powinnam już zjeść ze dwa posiłki :P głód znika xd hmm..miłego dniaa ;**
mama86
7 września 2009, 17:23
nie boje sie latac ale zle sie czuje:/ jednak da sie przezyc;)
buźka:*
pani00motywacja
7 września 2009, 17:03
kochana, czy moglabys mi przyslac w prywatnej wiadomosci ten oto przepisik widniejący powyzej?!:) wygląda smakowicie, chętnie bym sprobowala:)
pozdrawiam:)!
IdaSierpniowa1982
7 września 2009, 16:58
Fajne mam klasy, w sumie tylko dwie, ale są spoko, nie mogę narzekac :) muszę im tylko pokazać kto tu rządzi!! :) hehehe, ale nie mam wyjscia, bo mi wejdą na głowę, zwłaszcza ze mam parę cwaniczków w klasie :) Ale ja im pokażę :)
Eh... Pozazdrościć... Ja też chcę taki wieczór, ale tchórz ze mnie i tyle :/
antelao
7 września 2009, 15:33
a byłam już wczesniej na SB i w jej trakcie jechałam maraton MTB i nie czułam osłabienia. Może to skutek detoxu, bo zaczęłam w sobotę i organizm nie przyzwyczajony do małej ilości węglowodanów. A co do 38 km to nie jest to dla mnie taki znaczący wynik, bo większość maratonów ma ok 60 km a ja juz kilka w tym roku zaliczyłam. Poza tym każda wyprawa rowerowa w Alpach to też kwestia 40-60 km dziennie po górach. Ale ja to kocham i w tym się czuję jak w swoim żywiole.
eldonai
7 września 2009, 15:30
to też blender tylko stojący, są różne rodzaje :D
owieeczkaa
7 września 2009, 15:26
jestem mega ciekawa jak to smakuje :))
Brzoskwinkaa
7 września 2009, 14:13
:) a ja zrobiłam o zgrozo... sachaboszczaka... i do tego frytki M. podam... no marudził ze ma ochotę... a ja mam ochotę go rozpieszczać :P
magdajas1986
7 września 2009, 19:57taki sam cel wagowy:) Tylko ze ja jestem na początku, a Ty już prawie na końcu. gratulacje!
Maryna78
7 września 2009, 19:41jak kiedykolwiek będziesz w Szczecinie to musisz to zobaczyć. Poranna trasa tramwaju nr6 od Stoczni az do Wyszynskiego tramwajem nr 6, najlepiej po 6.oo rano latem o wschodzie słonca, piekny widok, rzeka , zabytkowe Wały Chrobrego i zamek ;) książki też lubię czytać :0))) ostatnio zachwyciła mnie Grażyna Plebanek ksiązką"dziewczyny z portofino", piekna ksiązka o przyjazni czterech dziewczyn z osiedla, przekrój pewnej epoki(komuna) , ludzie którzy próbuja sobie radzic na różny sposób i z różźnym skutkiem z ówczesną rzeczywistością, "Solidarnościowiec" który zdradza żone itd. Pozdrawiam :))))
MOniKA2708
7 września 2009, 18:45skoro lubisz slonie:D to znaczy ze mnie tez:D a tak na serio to tez je lubie :) pojezdzilabym na jakims:D buziaki :*
Anneli
7 września 2009, 18:35Wiem że niezbyt zdrowo jest 4 kg w tydzień ale liczyłam na max 1,5. Jadłam 1200-1500 kcal i prawie wogóle się nie ruszałam ;D Ale myślę że po prostu jak się warzyłam to miałam zatrzymanie wody, byłam nie wypróżniona, te kg to były takie szybko nabite więc może to dlatego??
dimara
7 września 2009, 18:11to nie jest jedna maszyna...ale to wyposażenie fitnessclubu nie moje prywatne:)
asiakr
7 września 2009, 17:39że ja się w 31 już nie mieszczę. i z tąd ta czarna rozpacz.
izabell123.iza
7 września 2009, 17:35oh.. ja tam wolę nie zwracać uwagi na takie komentarze i tylko w duchu sobie myślę, że to nie mi tyłek od chipsów rośnie x3 haha^^ ja też czasem kiedy zacznę czytać, to czasm mija mi tak szybko, że stwierdzam, że powinnam już zjeść ze dwa posiłki :P głód znika xd hmm..miłego dniaa ;**
mama86
7 września 2009, 17:23nie boje sie latac ale zle sie czuje:/ jednak da sie przezyc;) buźka:*
pani00motywacja
7 września 2009, 17:03kochana, czy moglabys mi przyslac w prywatnej wiadomosci ten oto przepisik widniejący powyzej?!:) wygląda smakowicie, chętnie bym sprobowala:) pozdrawiam:)!
IdaSierpniowa1982
7 września 2009, 16:58Fajne mam klasy, w sumie tylko dwie, ale są spoko, nie mogę narzekac :) muszę im tylko pokazać kto tu rządzi!! :) hehehe, ale nie mam wyjscia, bo mi wejdą na głowę, zwłaszcza ze mam parę cwaniczków w klasie :) Ale ja im pokażę :)
oleskaaa
7 września 2009, 15:56Eh... Pozazdrościć... Ja też chcę taki wieczór, ale tchórz ze mnie i tyle :/
antelao
7 września 2009, 15:33a byłam już wczesniej na SB i w jej trakcie jechałam maraton MTB i nie czułam osłabienia. Może to skutek detoxu, bo zaczęłam w sobotę i organizm nie przyzwyczajony do małej ilości węglowodanów. A co do 38 km to nie jest to dla mnie taki znaczący wynik, bo większość maratonów ma ok 60 km a ja juz kilka w tym roku zaliczyłam. Poza tym każda wyprawa rowerowa w Alpach to też kwestia 40-60 km dziennie po górach. Ale ja to kocham i w tym się czuję jak w swoim żywiole.
eldonai
7 września 2009, 15:30to też blender tylko stojący, są różne rodzaje :D
owieeczkaa
7 września 2009, 15:26jestem mega ciekawa jak to smakuje :))
Brzoskwinkaa
7 września 2009, 14:13:) a ja zrobiłam o zgrozo... sachaboszczaka... i do tego frytki M. podam... no marudził ze ma ochotę... a ja mam ochotę go rozpieszczać :P
Cutie.
7 września 2009, 13:30Jedzonko wyglada smakowice!
Aziya
7 września 2009, 12:46jestem wielką fanka Pratchetta! Super, że jest coś nowego! Szkoda, że nie o Susan :) Buziaki!
Idalcia
7 września 2009, 12:45Cudownie, że miewasz również ZWYKŁE dni, tak jak my... zwykli zjadacze chleba. Szaraki. Pozdrawiam. 3maj się Kochana. Idala.
stronaglowna
7 września 2009, 12:27hehe fajnnie że masz faceta przy sobie... ja już nie mogę się doczekać na swój erotyczny wieczór:)......jak wróci
Millli123
7 września 2009, 12:12daj przepis na tego kurczaka, bo wszystkie umieramy z ciekawości ( i z głodu?):P