To chyba jednak PMS.
Opuchnięta jestem nadal , do tego jajniki zaczynają pobolewać , a biust mam tak wrażliwy że dotknąć nie mogę. Głupia podstawowa czynność jaką jest zakładanie biustonosza była dziś bardzo nie przyjemna.
Z rana kolega w pracy zaczął mnie podszczypywać.
On wesolutki jak skowronek , ja zła jak osa.
Łaził ,poszturchiwał , paluchy między żebra mi wciskał.
Na początku grzecznie mu mówiłam żeby dał mi spokój , ale nie docierało. W końcu jak fuknęłam że jak się nie odpieprzy to dojdzie do masakry i rodzina zwłok nie pozna.
To usłyszałam że jestem chodząca agresja i że pewnie okres będę miała , a dla kobiety okres to wymówka na wszystko.
Ciśnienie mi podniósł , to jeszcze mu powiedziałam żeby się nie mądrzył. Każdy facet raz w życiu powinien mieć okres i to z takim najgorszym PMS! Piersi nie mają , ale jak by ich tak przy tym jajka pobolały że majtki ledwo by mogli włożył , a ból w podbrzuszu zginał w pół i te zmiany nastroju. Może by w końcu zrozumieli.
Postukał się w głowę i poszedł mamrocząc pod nosem że dziś już mi w drogę wchodzić nie będzie , bo mi rozum odebrało!
Waga o dziwo troszkę w dół poszła. Dziś jest 70.9 kg
Zeszło to nadprogramowe - po weekendowe 0.5 kg i jeszcze 0.2 pond to.
Wczoraj z ćwiczeń zaliczyłam
-60 minut hula-hop
-60 monut obiego
-11 dzień a6w
Dziś po pracy ten sam zestaw.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
karmelina
7 czerwca 2013, 09:30tak jest broń sie i nie daj sie ;D i prawda niech ich chociaz raz w zyciu tak bola jajka jak nas cycki ;D
marusia84
7 czerwca 2013, 09:19:-)) ...fajny wpis z rana :-))