ostatnie 2 tygodnie jadłam zdrowo tyle że codziennie było dodatkowo ciasto albo inne cóś słodkiego, ale ruchu miałam sporo bo poza regularnym ruchem ( wyszło 10 godzin pilatesa i rowerka ) miałam sporo ruchu w domu bo korzystając z tego że mąż na 2 tygodnie zawitał to odświeżaliśmy mieszkanie, było malowanie, tapetowanie i mnóstwo sprzątania, a waga jaka jest każdy widzi, cóż, strach się bać co by bylo gdyby nie było remonciku i ruchu
nic to, jak mawiał poeta, trzeba z żywymi naprzód iść......, więc ide i ja, plan naprawczy jest prosty i oczywisty, dieta, brak słodyczy i regularny ruch
z innych spraw to odbębniłam okulistę, zrobiłam USG piersi, zaliczyłam gina i cytologię (jeszcze badania hormonów mi zostały ), ogólnie jest dobrze tylko lekarka od USG nowa i zyczy sobie kontroli za pół roku, przy okazji badań hormonów zastanawiam się czy nie zrobić z ciekawości testów w kierunku nietolerancji glutenu, zobaczę czy robią i ile kosztuje
jutro w pracy prawdopodobnie będę miała trochę czasu to do was pozaglądam
papatki kochane
Envi40
21 kwietnia 2013, 19:50No to ruchu faktycznie miałas sporo. ALe jak mówią wyjadaczki vitaliowe - ruch to 30% sukcesu. Reszta to dieta. A szkoda, wolałabym odwrotnie:)
jolaps
21 kwietnia 2013, 19:48Na pewno system naprawczy zadziała. A remoncik zrobiony i jest fajnie.
cocktailwoman
21 kwietnia 2013, 19:45Też mam problem jeśli chodzi o silną wolę jak widzę coś słodkiego ;) Ale damy radę, nie poddajemy się i idziemy do przodu :) Powodzenia! A co do badań, to wychodzę z założenia, że zawsze lepiej zrobić jeśli nas coś niepokoi!