Witam Was!!
Za oknem piękna pogoda, dobry humor mnie nie opuszcza, mimo tego wpis ten chciałabym poświęcić moim refleksjom, do których skłoniły mnie wczorajsze doświadczenia.
REALLY!! ... więc ...
Stwierdziłam, że ludzie na diecie dzielą się zazwyczaj na dwie kategorie.
1. Z zaburzeniami odżywiania
Rozpoczynają dietę ---> chudną ---> chcą więcej ---> coraz bardziej się ograniczają ---> chudną ---> wpadają w różne obsesje ---> rozpoczynają się zaburzenia odżywiania
2. Z dietą "od czasu do czasu"
Rozpoczynają dietę ---> chudną ---> skoro schudli to jedzą ---> tyją ---> zapominają o diecie, żyją normalnie ---> rozpoczynają dietę ---> chudną ---> zapominają o diecie itd.
W moim otoczeniu znam trzy osoby na diecie typu pierwszego. I dwie osoby typu drugiego. Wiecie jaka jest między nimi różnica??
Gdy zapytasz typ pierwszy czy idzie na lody, kategorycznie odmówi lub przeanalizuje co jadł wcześniej, czy zmieści się w limicie kalorii, czy to jego godzina jedzenia itp.
Natomiast typ drugi, na początku będzie udawał, że się zastanawia bo od kilku dni ma dietę. Później się zgodzi. Po lodach jednak zajdzie do pizzerii bo przecież w końcu się złamał i odchudzać się zacznie znowu jutro... albo za tydzień.
Nie znam nikogo kto się odchudza i jest typem trzecim:
3. Zdroworozsądkowcem
osoba ta potraktuje te lody jako drugie śniadanie/ podwieczorek ---> zje później zdrowy obiad, zdrową kolację, dzień uzna za udany ---> następnego dnia zacznie od zdrowego śniadania i w razie wpadki nie porzuca diety bo wie, że ma to być styl życia
Dużo osób z typu pierwszego w procesie zdrowienia przechodzi w typ trzeci. Szkoda tylko, że muszą przejść taką drogę by zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.
Ludzie z grupy nr dwa natomiast, niepotrzebnie zaprzątają sobię głowę dietami na siłę. Cały ich wysiłek prędzej czy później idzie na marne, niepotrzebnie się tylko męczą.
Mam taką sąsiadkę. Jest wiecznie na diecie. Przychodzi do nas, na stole leży coś pysznego, oczywiście jest częstowana i kategorycznie odmawia. Na dodatek uparcie twierdzi, że nie zje bo jest po obiedzie. Po czym i tak w końcu po to sięga z tekstem:
- no nie mogę się powstrzymać, ale od jutra wracam na dobre tory.
Wiele razy już schudła, naprawdę! Kiedyś udało jej się zrzucić 10kg! Niestety ZAWSZE ale to ZAWSZE wracała do wagi początkowej.
Dlaczego ludzie myślą, że dieta to jakaś kara???
Gdy rozmawiam ze znajomymi to każdy ma wrażenie, że pomęczy się trochę czasu, schudnie, a później znowu będzie zajadał swoje słodkości i fast foody.
Nie ma tak łatwo. Dodatkowe kilogramy z powietrza się nie wzięły i w powietrzu się na stałe nie rozmyją. Bez zmian nawyków żywieniowych niczego nie osiągniemy.
Prawie.
Dodaję jeszcze kilka zdjęć z mojego menu:
owsianeczka <3
warzywa na patelnię z kaszą jęczmienną
zupa krem z cukinii z jajkiem (PYCHA!)
I bez względu na to jakim typem jesteś,
(tu na Vitalii spotkałam się ze wszystkimi trzema)
życzę Wam i sobie samych sukcesów,
w najtrudniejszej walce bo z samym sobą i swoimy słabościami
Waybuloo
20 kwietnia 2013, 09:44ja sie zaliczam do 3. powoli ale do przodu
MarzenQa92
20 kwietnia 2013, 09:32w tamtym orku jak sie odchudzlama bylam typem drugim. teraz jestem jak najbardziej typem trzecim.jednak boje sie ze po osiagnieciu celu wroca stare zle nawyki tak jak osttanio;/
summerparadise
20 kwietnia 2013, 09:19Mądre słowa! Ja muszę cały czas ze sobą walczyć, bo ewidentnie jestem typem 2...
Anankeee
20 kwietnia 2013, 09:07Wylozylas kawe na lawe ;-) Niestety masz racje :(
Kaska81
20 kwietnia 2013, 08:46niestety jestem typem 1.. ale mam nadzieje, że wkrótce sie do zmieni i zaczne normalnie zyć;) milego dnia:*
kikunia180
20 kwietnia 2013, 08:21Ja przeważnie bywałam typem drugim , ale chciałabym być trzecim pewnie jak wszyscy:)
AnielaKowalik
20 kwietnia 2013, 08:16Staram się być typem 3, ale chyba czasami bywam 2 niestety. Mądry tekst :) Pozdrawiam.
mery90
20 kwietnia 2013, 07:35Pyszne jedzenie! :D Dziękuję za rady, mam dużo rzeczy które mnie cieszą, problemem jest, ze nie mam na nie czasu :D
Ilona27
20 kwietnia 2013, 07:24Zgadzam się z tobą;) Tez już poznałam 3 typy a sama byłam kiedyś 1;) ale teraz myślę ze pokochałam moja dietę i powoli staje się ona moim sposobem na życie i oby to się już nie zmieniło;)
bluefitsky
19 kwietnia 2013, 23:34fajny tekst, przeczytałam z przyjemnością:) nie za mało białka jest w Twoim menu przypadkiem?
.Piugeth.
19 kwietnia 2013, 22:35jestem bardzo wdzięczna! :)
magdea2502
19 kwietnia 2013, 22:31... oj obym zrozumiała zeby być numerem 3. chyba już zaliczyłam numer 2... świetne zdrowe dobre jedzenie w Twoim menu:)
mrscharlottee
19 kwietnia 2013, 21:46również życzę sukcesów :D
Peppincha
19 kwietnia 2013, 21:10mega motywujący tekst kochana... i strasznie mądry. I Tobie życzę sukcesów :*
aniam42
19 kwietnia 2013, 21:02ja należalam jeszcze do niedawna do 2 grupy :) ale moje obecne podejscie to zdecydowanie 3!!:):):):)
Electra19
19 kwietnia 2013, 20:46poczuli wiosnę to biegają hehe
lemoniadka
19 kwietnia 2013, 20:23Masz rację z tymi typami :D Ja mam nadzieję , że mi nie przejdzie jak schudnę już do tego mojego upragnionego celu. Również życzę sukcesów :*
.Piugeth.
19 kwietnia 2013, 19:35dobry wpis, jakiś taki dający do myślenia i trochę buszujący w głowie :) (czyt. zaczęłam się zastanawiać, w której jestem grupie i niestety nie mogę siebie z całą pewnością wpisać pod trójkę... ale to tylko znak, że trzeba zacząć robić to mądrzej i z większą rozwagą :))) // odp: zaskoczyłaś mnie i trochę mi się wstyd zrobiło za dzisiejszy dzień, mimo że wcale nie miałam wyrzutów ;O dzięki ;* to podbudowujące i uświadamiające, że nie robię tego tylko dla siebie i że nie wolno mi spieprzyć sprawy :) zaraz wskakuję w buty treningowe i gonię :) dzięki wielkie ;****
mrnmlka
19 kwietnia 2013, 19:15A ja chyba kurczę łamię konwencje :D Bo jeszcze nigdy nie schudłam na żadnej diecie... Teraz przerzuciłam się na zdrowe odżywianie i też nie chudnę. Czy mój przypadek jest kliniczny? :D
88sweet88
19 kwietnia 2013, 17:06madrze piszesz!! ja bylam kiedys typem 2 hehe co schudlam to pozniej zaczynalam jesc itd itd he ale teraz to juz sie zrobil ze mnie typ 3.. pyszne jedzonko!