Młody ma tygodniową przerwę w szkole. Wybrałam się z nim dziś do Natural History Museum. Było bardzo fajnie, co prawda tłumy i nie obejrzeliśmy wszystkiego bo żeby to zrobić musieli byśmy tam z pól dnia spędzić. Sam budynek (starsza część) i jego wnętrze jest piękny, przypomina mi Hogwart
Spędziliśmy w muzeum kolo 3 godzin, potem pojechaliśmy na obiad do McDonalda i do Chinatown. Byliśmy też na kawie w knajpce, w której pracuje moja koleżanka.
Kilka zdjęć z naszej wyprawy:
Piekłam dziś żytnie bułeczki z tego przepisu: klik
przed pieczeniem:
upieczone:
Stwierdziłam, że w moim gównianym piekarniku piec chleba nie będę. Kupie sobie maszynę specjalną. Na razie nie mam wolnej kasy ale w przyszłym miesiącu kupię
Menu:
7.50
- 2 kawałki chleba
- jajecznica z 1 jajka, na mleku z pomidorami
10.40
- 4 kiwi
- 1/2 melona
- 2 wafle ryżowe
14.30
- frytki z maca
16.50
- rosół z wczoraj
19.40
- 2 kawałki chleba z pomidorem i rzodkwią
Płyny:
- 3 kawy
- 3 pu-erh
Przekąski:
- pomidorki koktajlowe
maanam01
18 lutego 2013, 21:53Widzę dzień udany, pod względem jedzeniowym również :)
monaniczka
18 lutego 2013, 21:52frytki z maca ? uwielbiam je, ale jestem ciekawa czy teraz po diecie beda mi one smakowały (oby nie :P) fajne te buleczki :) chyba bede i ja takie piekla :D